Wpisy archiwalne w kategorii

Teren

Dystans całkowity:18967.35 km (w terenie 11135.00 km; 58.71%)
Czas w ruchu:1261:57
Średnia prędkość:15.03 km/h
Maksymalna prędkość:79.50 km/h
Suma podjazdów:457295 m
Maks. tętno maksymalne:193 (101 %)
Maks. tętno średnie:181 (95 %)
Suma kalorii:806700 kcal
Liczba aktywności:387
Średnio na aktywność:49.01 km i 3h 15m
Więcej statystyk

Wielkie Bradlo - Złoty Hlum

Niedziela, 4 maja 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Ostatni dzień Jesenickiej imprezy, dzień poprzedni spędziliśmy na odwiedzinach Leśnego Baru, niestety wyprawa była piesza i bardzo krótka, podjechaliśmy samochodami na parking i dwa kilometry poczłapaliśmy do Leśnego Baru, tam klimat iście tajemniczy, mgła, śnieg i palenisko przy którym popiekliśmy sobie kiełbaski. Zabawa była przednia :) Za to na drugi dzień przywitała nas piękna pogoda, skład niestety mocno okrojony przez różne przyczyny. W każdym razie zostało nas czworo na rowerach, oraz trójka na piechotę, co w sumie dawało mniej niż połowę składu. Połowa było by 7,5 :) Celem naszej wyprawy było Wielkie Bradlo, Zloty Hlum i jakiś diabelski punkt widokowy, wszystkie założenia udało się zrealizować. A to kilka fotek :)

Modły przy rowerze, hamulcu ustaw się...

Taaaaaaaki długi .....podjazd :)
Czyżby zima wróciła???

Kawałek przed szczytem. Gdzie my jesteśmy???

Ryjosław rapuje :))))))

Uffff, ale podjazd
Towarzysze w gospodzie w Rejviz.

Druga sala zrobiona przez szybę.

Szkoda, że nie miałem czerwonej kurtki :)
No i zaczęły się techniczne zjazdy

Mnie tu nie ma :)

Pędzący Ryjosław, a jednak to możliwe, sam nie wierzyłem własnym oczom !!!!!!!!!!!!
Kolejny zjazd, że też te opony to znoszą ??
Bogdan szaleje
Było też lekkie szaleństwo





Tą wycieczka zakończyliśmy nasze zmagania z Jesenikami, jeszcze tylko pakowanie rowerów do aut i w drogę do domu. Wielkie podziękowania dla Wszystkich za tą super imprezę, pogoda lekko zmieniła nasze plany ale większość zamierzeń udało nam się zrealizować, mam nadzieje że niebawem spotkamy się ponownie w tym lub podobnym gronie zapaleńców rowerowo-pieszych.

Atak na Dlouhe Strane ??? udany :)

Piątek, 2 maja 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Drugi dzień zmagań w Jesenikach, plan bardzo ambitny, ponad 2 tysiące metrów w górę, pogoda nas niestety nie rozpieszcza, rano mgła i temperatura daleka od komfortowej, nie zraża to jednak nas za bardzo i ruszamy zgodnie z planem.

Pierwszy krotki postój przed wjazdem w teren.

Mgła toważyszy nam od początku ale apogeum osiąga przed Czervenohorskym Sedlem.

Za to w schronisku czeka na nas Holba :)


Po przejeździe przez przełęcz pogoda zdecydowanie poprawia się, nad nami grzmi burza i lekko kropi deszcz, ale to dopiero początek przygód z pogodą. Kawałek dalej pierwsza grupa w składzie Renata i Grzesiek postanawiają zaatakować Pradziada i odłączaja sie od nas. Po zjeździe do Kouty nad Destną i pierwszej próbie udania się w teren na podjazd pod Dlouhe Strane dopada nas intensywna burza która w kilka minut przemacza wszystkich na wskroś. Wracamy do Kout gdzie w knajpie przy dolnej stacji wyciągu przekąszamy drobny obiadek i suszymy ciuchy w słońcu które wraca na dobrych kilka godzin.

Tylko Bogdano nie załapał się na fotkę :)
Po obiedzie następuje narada, co dalej robimy ? Po dłuższej debacie grupa dzieli się na dwa zespoły, atakujący Dlouhe Strane, i powracający do Jesenika z powodu spadku morale. W pierwszej grupie zostaje Lea, Bogdano i ja, w drugiej Anamaj, Ryjek, Zibi i Feniks. Niestety, ponieważ straciliśmy ze 2 godziny, musimy wybierać wariant asfaltowy podjazdu na szczyt Dlouhe Strane, na szczęście Bogdano jest zorientowany jak tam jechać i jak wrócić do Jesenika :)

Słynne już różowe rękawiczki :)

Widok na dolny zbiornik elektrowni.

Bogdano w oczekiwaniu na grupę pościgową.

Sesja fotograficzna tuz przed szczytem

A to już na wałach zbiornika, widoczek na Pradziada.
Swoją drogą zbiornik wygląda jak tor do wyścigów samochodowych Indy Car :)

Takie zdjęcie już było, tylko że z inne wysokości

A to już sam szczyt Dlouhe Strane.

Po zjeździe na górną stacje wyciągu rozdzielamy sie na chwile z Bogdano, który jedzie asfaltami do Kout, my zaś zjeżdżamy trasami zjazdowymi do dolnej stacji wyciągu, wrażenia mieszane ze zjazdu bo sprzęt nie na takie hocki klocki, do tego mokro, ślisko i błotniście, zjazd wiec mocno asekuracyjny ale bezpieczny :) ...raczej

Jeszcze tylko dość długi, ale równy podjazd pod przełęcz Czervonohorskie Sedlo, która odwiedzamy dzisiaj drugi raz.

 Kilka kilometrów przed przełęczą wjeżdżamy w mgłę, która miejscami konia by udusiła, toważyszy nam ona do końca, temperatura spada do 5 stopni i robi się paskudnie. Jednak zadowoleni z realizacji planu dnia, dojeżdżamy do kwatery, gdzie witani jesteśmy gromkimi ..... gromami, brawami też :)
Dzięki wszystkim za tę wyprawę, a w szczególności Emi i Bogdano z którymi udało mi się zdobyć szczyt Dolhe Strane.

Jeseniki - Serak i Obri Skaly z BS

Czwartek, 1 maja 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
Długo wyczekiwany wypad rozpoczęty, ekipa zjechała się niemalże w komplecie a nawet w powiększonym składzie, kilka osób brakuje kilka przybywa ale znowu jest nas ok. 15 osób, a dokładnie mówiąc Znamy się mało... więc może ja bym powiedział parę słów o sobie - najpierw. Urodziłem się... urodziłem się w Małkini, w 1937 roku, w lipcu. Znaczy, w połowie lipca... właściwie w drugiej połowie lipca, właściwie... dokładnie 17 lipca. No... to tyle może o sobie - na początek... Czy są jakieś pytania?  czyli nas jest 15 osób :) Czy są jakieś pytania?
No może nie na tym zdjęciu, bo jest jeszcze druga grupa rowerowa i grupa piesza

Jak widać uśmiechów nie brakuje :)

No i niestety klątwa tego wyjazdu, czyli awarie sprzętu, pierwsza odsłona.
Pierwszy cel naszej wyprawy czyli Obri Skaly
Wiktor i ja
A to cześć drugiej ekipy rowerowej na Obri Skaly

Pierwszy techniczny zjazd żółtym szlakiem z Obri Skaly

Konsekwencje pomyłki czyli dodatkowe metry podjazdu :)

Feniks i jego kapcie :)
Spotkanie z grupa pieszą na Seraku


Cała ekipa rowerowa nr 1 na Seraku

A tutaj "efekt patyka" na czerwonym szlaku w Emi rowerze. Czyli trzecia awaria w tym dniu :) Jak się okazało, dzisiejsza trasa była rozgrzewką przed dniem następnym, gdzie pierwsze skrzypce zagra pogoda.

Puste Orlickie Góry

Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 · Komentarze(4)
Wybrałem sie na szybko na Wielka Destnę, na szlaku nie spotkałem ani jednej osoby, pod Masarykowa pałętał się jeden gość ale prawdopodobnie był to ktoś z obsługi schroniska, poza nim to było pusto, "0" ludzi na szlakach. Z W. Destnej uciekałem szybko, bo nad G. Bystrzyckimi zaczęło grzmieć, a że to niedaleko to szybko w długą.

Taszów-Borova

Sobota, 26 kwietnia 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Krótka przejażdżka a Anką i Agnieszką przez Taszów, Borową, Czeska Czermną do Kudowy, Aga pierwszy raz na rowerze w tym roku wiec tempo rekreacyjne, tylko podjazd pod pod Taszów mocniej przycisnięty. Kilka fotek :)




Przy drugiej próbie w tym roku Anka podjechała pod Taszów, gratulacje :)


Kawałek po trasie GS+B

Czwartek, 24 kwietnia 2014 · Komentarze(2)
Pokręciliśmy się trochę z Krzyśkiem po Górach Stołowych i Bromovskich Stenach, maksymalna możliwa ilość terenu nam wyszła. Tarcza na zjazdach grzała się ale żadnych nowych bić nie dostała więc chyba taki był jej urok na dobry początek :)


Taszów-Nachod-Hronov

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · Komentarze(3)
Tym razem samotny przejazd, kawałek nowość mimo że pod domem. Trasa z grubsza szła: Lewin, Taszów, Borowa, niebieskim na Iraszkową, i dalej w dół, czerwonym przez Nachod, babi, Pavlisow do Hronova, dalej ćzerwonym do Zavrchy, niebieskim zjazd na Pstrążną, niebieskim zjazd do Ruchomej Szopki i już asfaltem przez Czermną do domu. Tym razem wszystko na niebieskim szlaku zjechane :) niestety po 500m zjeździe po korzeniach z Iraszkowej, nowa tarcza zrobiła sie fioletowa i dostała bicia, pewnie skończy się na reklamacji :(.


Przedświąteczne kręcenie

Sobota, 19 kwietnia 2014 · Komentarze(4)
Uczestnicy
W końcu w tym tygodniu wskoczyłem na rower a w zasadzie wskoczyliśmy :), korzystając z niezłej pogody ruszyliśmy na objazd zielonej trasy rowerowej po Górach Stołowych. Anka pojechała drogą 100 $ a ja przez Dańczów, Darnków na Ymcę gdzie się spotkaliśmy, stąd już razem dojechaliśmy na Karłów, przejazd niebieskim pod M. Szczelińcem i po Pasterskich łąkach na pieprzowego Opata do schroniska. Trochę pokluczyliśmy koło Pasterki i przejechaliśmy zieloną ścieżka rowerową Drogą nad Urwiskiem, do Batorówka i po ścieżce do Karłowa, zjazd do Ymca  i niebieskim szlakiem na Lelkową, czerwonym do Jakubowic i przez Czartowski kamień na Czermną i do domu. Wesołych Świąt wszystkim życzę.




Anka na niebieskim szlaku pod Małym Szczelińcem



rzut oka na Szczeliniec

Koruna i Bozanowski Spiczak, na dole Anka pomyka na Pasterke

Prezentacja bloków SDP

Najnowszy stojak na rower :)

Nowa piasta i tarcza, pierwsze hamowania tragedia, jakby posmarowane olejem, ale po krótkim dotarciu tarczy i klocków, żyleta
Opat rządzi
Walka z terenem :)

Rynna na czerwonym szlaku, a w rynnie ..... czerwona kropka :) 

OK bejbi i ten uśmiech :(

Czartowski Kamień

Karłów-Muflon-Zieleniec

Piątek, 11 kwietnia 2014 · Komentarze(5)
Trasa miała być z założenia asfaltowa, ale skończyło się na ponad 20 km w terenie. Początek tradycyjnie na Lisią Przełęcz asfaltowy, zjazd do Łężyc, Złotno, Polne Domy (tu już trochę pokołowałem po polach w wyniku czego rower pokrył się gruba warstwą błocka), Dolina, Szczytna , Stare Bobrowniki. W poszukiwaniach szlaku trochę sobie pochodziłem z rowerkiem, finalnie jednak dotarłem do schroniska pod Muflonem, czyli jadę zgodnie z planem :). Pojechałem sobie pięknym szuterkiem do Drogi Justyny, w tym miejscu teleportowałem się na Zieleniec, trasy nie podam, bo pod zdjęciem jest pytanie do starych i młodych wyjadaczy G. Bystrzyckich :) Z Zieleńca wbijam się na Orlicę, kawałek czerwonym do Polomskiego Kopca, zjazd zółtym kawałeczek i poza szlakiem do Ostróżnika (znalazłem objazd najtrudniejszego zjazdu czerwonym z Orlicy, tak na przyszłosć). Przez łąki przez pola do Oleśnicy, moim ulubionym w tej okolicy czerwonym szlakiem, z Oleśnic standardowo już przez Lewin do Kudowy.


Kunie w okolicach Polnych Domów

Okolice Polnych Domów

Duszniki a w tle Skalniak i Szczeliniec

Zbliżenie na Duszniki-Zdrój, z daleka ładnie to wygląda.

Delikatna samoróbka pod Muflonem :)

Zdjęcie asfaltowej drogi w środku lasu, kto zgadnie gdzie to jest?

Ostatnia ofensywa zimy, chyba :)

Góry Złote z ekipą BS

Sobota, 5 kwietnia 2014 · Komentarze(5)
Uczestnicy
Tym razem zaczynam od fotek :)

Narada przy okrągłym stole, tak sobie siedzimy i biadolimy: co tu robić, co tu robić?, a Ryjek szpanuje radarem pogodowym :)

A tu już jesteśmy po pierwszym etapie pieszym, ale to nie koniec, pochód zakręconych bikierów dopiero się zacznie :)

Zibi pokazuje, Taaakie będą kamienie a jeszcze dłuższe korzenie :)

Tak, tak, jestem pierwsza :)

A to grupa pościgowa

Uśmiech nr ????? 5 i dwóch czerwonych agentów z tyłu.

Miałaś wziąć plecak, nie spadochron ??

Wszyscy patrzą a Ona "Mam Cię, zjem Cię !!"

To już Travna, czyli miejsce które dla Ryjka było celem samym w sobie :) No i jaka poważna mina:)

A ten w czerwonej bluzie, znowu się załapał na foto, wszędzie go pełno :)

Finito, bynajmniej dla niektórych!

Takie były widoki wdj.
Widok z okna
A miały być takie:)

Bogdano na podwyższeniu, jak niemalże ..... Cezar "Teraz ja przemawiam do Was, Król podjazdów, Ave Ja"

Ninja jakaś czy co?

Wylądowałam ...
Jeszcze kilka słów podsumowania, pogoda nas nie rozpieszczała, Zibi chciał nas wykończyć, patyki chciały urwać mi hak, a na zjeździe do Londynu nabawiłem się egzemy asfaltowej, ale .... jak zawsze było zaaaarąbiście i czekam na następne wspólne eskapady. Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję za razem spędzony wspaniały czas.