Wpisy archiwalne w kategorii

Izery

Dystans całkowity:181.30 km (w terenie 136.10 km; 75.07%)
Czas w ruchu:11:45
Średnia prędkość:15.43 km/h
Maksymalna prędkość:65.00 km/h
Suma podjazdów:4460 m
Maks. tętno maksymalne:183 (96 %)
Maks. tętno średnie:165 (86 %)
Suma kalorii:7400 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:45.33 km i 2h 56m
Więcej statystyk

Bike Maraton Świeradów 2014 Giga

Sobota, 4 października 2014 · Komentarze(8)
Kategoria Izery, Teren, Zawody
Stało się, pierwszy raz oficjalnie pojechałem Giga na maratonie :). Przyczyn było kilka, przede wszystkim org po raz pierwszy zrobił trasę bez powtarzania pętli mega, czyli inny tylko gigowy odcinek został zafundowany raptem 80 osobom :). Po drugie, kiedy jak nie teraz, pogoda piękna, forma jeszcze nie najgorsza a na pewno wystarczająca żeby przejechać taki dystans i przeżyć, no i mieliśmy jechać z Krzyśkiem razem trzymając tempo słabszego w danym momencie. Start z trzeciego sektora jak zwykle na luzie, początek miałem jednak fatalny, stromy podjazd ok 10 km wykończył mnie strasznie i myślałem że zjadę na mini, Krzychu wyrwał do przodu i tyle było z umowy :(, pojechałem jednak dalej bo mini się nie zhańbię :) do 20 km snułem się po trasie, tabuny ścigantów mnie wyprzedzały a ja odzyskiwałem siły. Na 25 km rozpoczął się podjazd pod Wysoki Kamień, może 1500 m niezłej ściany po kamieniach i sączącym się strumyku. Kawałek walczę na 2 tarczy ale szybko włączam młynek (przydało się 36 zębów na kasecie :) i o dziwo wtaczam się do samego końca, po drodze wyprzedzam z 50 osób które prowadzą rowery a ja jadę!! Satysfakcję miałem olbrzymią, gdy na końcu oglądam się i patrzą a wszyscy w zasięgu wzroku prowadza rowery, ok 50 osób,Yeeees,  przypłaciłem to co prawda bólem pleców ale cóż czasami warto :) właśnie dla tej dzikiej radości podjechania czegoś naprawdę ciężkiego, czegoś co dla 90% bikerów jest nie do wjechania ( ale bufonada ze mnie wyłazi :)) Po zjeździe do Zakrętu Śmierci - pierwsze techniczne fragmenty - ale mało, powoli zaczynam odżywać, delikatnie zaczynam wyprzedzać, plecy tylko lekko dają o sobie znać, wiec na 500 m przed rozjazdem ostatecznie decyduje się na skręt na giga. Dalej jadę swoim tempem i powoli dojeżdżam kolejnych gigantów, odcinek dla gigiwców to świetne single przez lasy, fajne techniczne zjazdy i typowo interwałowa trasa, podjazd, zjazd i tak kilka razy na 20 km. Jadę swoje i ok 45 km dochodzę Krzyśka i za chwile Artura z Cyklon Proal Kudowa, między chłopakami jest spora rywalizacja i walka (pierwsza myśl, trzeba ich pogodzić :), chwilę gadamy, chłopaki podjeżdżają minimalnie wolniej, na zjazdach wiem, że jestem szybszy więc jadę swoje i powoli im odjeżdżam, sorki Krzychu ale 40 km sam jechałem pomimo wcześniejszej umowy :). Zjazdy w lesie dają mi wielka satysfakcję, po drugim już chłopaków nie widzę ani nie słyszę, Arturowi wyją klocki wiec wiem, że zmykam :). Ok. 60 km łączymy się z trasa Mega, nudne szutry i asfalty, ostatni na 70 którymś kilometrze myślałem, że wykończy mnie psychicznie, stromy nie był ale tak monotonny że rzygać się chciało:) Jeszcze tylko zjazd do Świeradowa, końcówka po przyjemnych serpentynach i wjeżdżam na metę!!! Cóż, trudno mi ukryć satysfakcję z faktu dojechania w całości do końca, dodatkowo fakt wyprzedzenia chłopaków też mnie cieszy:) Założeniem było przejechanie tej trasy, ponad 70 km i 2200 przewyższenia raczej nie nastrajało mnie do rywalizacji, ściganie wyszło przy okazji, zresztą jak zawsze na maratonach, podświadomie rywalizacja tkwi w głowie a na maratonach dochodzi do głosu :) Wynik w sumie niezły 42 miejsce na 83 uczestników Giga i 15 w kategorii na 31 w M3. Na mecie okazało się że Arturowi odjechałem prawie 8 minut a Krzyśkowi ponad 10. Dawno nie dałem sobie tak w kość, 4,5 godziny intensywnej jazdy po górach w większości w terenie, bez przerwy, było ciężko ale się udało.
Jedyne zdjęcie jakie na razie znalazłem, jak będzie coś ciekawego to dorzucę.


Singitrek pod Smrkiem vol. 2

Niedziela, 29 września 2013 · Komentarze(3)
Drugi dzień jazdy po singlach. Tym razem strona czeska po której wczoraj nie jeździliśmy. Zabawa jak zwykle zajefajna na tych singlach jest, szczególnie przy większych prędkościach, jeden fragment czarnej trasy z braku czasu musieliśmy pominąć ale będzie jeszcze po co wracać.
Hubertka © cerber27

Singltrek pod Smrkiem vol. 1

Sobota, 28 września 2013 · Komentarze(3)
Rano zmiana decyzji, zamiast jechać na maraton jedziemy z Anką na Singletrack, od kwatery rzut beretem a ja mam okazję przejechać Zajęcznik, czyli fragment singli które poprzednim razem pominęliśmy. Objeżdżamy jeszcze drugi fragment po polskiej stronie i jedziemy na Czechy gdzie zliczamy łatwiejszą cześć singli, trudniejszy fragment zostawiamy sobie na jutro rano.
Anka pedzi po singlu © cerber27

Moja kolej na fote © cerber27

Centrum Singletrek © cerber27

Objazd trasy maratonu w Świeradowie - mini

Piątek, 27 września 2013 · Komentarze(0)
Po przyjeździe do Świeradowa postanowiliśmy objechać trasę jutrzejszego wyścigu, a że było już dość późno i zimno, to jedziemy na mini, czyli dystans na którym Anka jutro zamierza pojechać. Pierwsze 6 km ciężki podjazd asfaltem, cały podjazd zresztą asfalt. Później Polana Izerska i powrót w stronę Świeradowa, asfalty, i szutry, jeden techniczny kawałek przed metą, generalnie nudy, na mega dokładają 12 km na Polanę Jakuszycką i cała frajda. Decyzje o starcie przekładamy na sobotę.
Na szyczycie Łącznika 1066 © cerber27

Polana Izerska © cerber27

Jeszcze jedno na Polanie © cerber27