Wizyta na Rychlebach w składzie: dwie Anie, Zbychu i ja. Dwa razy robimy Superflow a dodatkowo ze Zbychem zjeżdżamy jeszcze Velrybe. Zabawa jak to zazwyczaj na Rychlebach przednia, Strive sprawdza sie wyśmienicie :)
Sezon na Rychlebach czas zacząć, wiec zaczynamy. Ekipa spora: 2 Anki, Kuba, Zibi, debiutant Tomek vel Karol vel Święty :) i ja, kilkoro wariatów jednak brak :) W zasadzie to robimy dwie rundy, pierwsza to jazda po czarnej ścieżce Wales i zjazd zielonymi trasami na dół. Na pierwszym odcinku zjazdowym 3 gleby, Zibi spada w otchłań skał, Tomek twierdzi, że głowę ma twardszą niż skały i próbuje nas o tym przekonać, ja po skoku nie trafiam w ścieżkę i ląduje bokiem w jakiejś dziurze pełnej kamieni i patyków. Niestety straty w ludziach spore, wstrząs mózgu Tomka, ręka do amputacji Zbyszka i rozwalony fakjuk mej ręki i kilka lżejszych ram, nie psuja nam zbytnio humorów, jedziemy dalej! Nie będę ukrywał, że na tę część zjazdu to skoków miałem już dość. Drugie koło to już Super Flow, zabawa na 100%!!! Jeszcze tylko mała gleba Anki J. i kończymy te zawody, a w zasadzie to Anamaj, Zibi i Święty po obiedzie jada na jeszcze jedno kółko, reszta pakuje zabawki do aut i wrotki do domu. Pomimo strat w sprzęcie i na ciele, wyjazd w rychleby jak zawsze jest super przygodą i miło będzie jeszcze kilak razy tego roku odwiedzić te ścieżki.
Mocno zaległy wpis z Rychlebskich Steżek, nie będę się już rozpisywał, było zajefajnie a trasa Superflow wymiata. Bardzo chciałbym jeszcze raz w tym roku tam pojechać :) Troche fotek
Z domu do Karłowa, Radków, Wambierzyce, Studzienno, Chocieszów, Polanica-Zdr. Szczytna, Dolina, Duszniki-Zdr.Zieleniec, Orlica, zjazd czerwonym do Olesnic w OH, Lewin, Kudowa i do domu.
Wyjazd z Londynu ( ...nie ma takiego miasta, jest Lądek, Lądek Zdrój) ze Zbyszkiem do Zdroju,dojazd do Rozdroża Zamkowego,przejazd przez przejście graniczne Cerny Kout zielonym pieszym,zjazd niebieski. Wjazd na cylkotrasę 6044 i nią aż do skrzyżowania z białym rowerowym prowadzącym na Nyzerskie Vodospady.Kilka fotek i zjazd zielonym rowerowym do Żulowej,skręt na drogę nr 426 prowadzącą do Cernej Vody. Małe info na miejscu, po piwku i jazda zieloną Rychlebską ścieżką. Początkowo spokojnie, nic specjalnego ale już dalej wyszły moje braki na technicznych stromych podjazdach, kilka podpórek na singlach pod górę i trochę strachu na kładkach ale jakoś się wtoczyliśmy. Prawdziwe trudności zaczęły się na czarnym odcinku Wales gdzie praktycznie 30-40% trasy poszło z buta, za wysokie progi jak na nasz poziom. Lepiej było już na kolejnych odcinkach, oznaczonych jako zielone, Zjazd Biskupskym, potem Tajemnym, następnie Mramorovym i na koniec Sjezdy, kilka fragmentów szczególnie pod koniec Biskupskiego i Tajemnego z buta, reszta jakoś poszła. Na dole smażony ser plus piwko i powrót do Londynu. Zulowa, potem dojazd do Nyznerova, skąd skręcamy na jakiś zapomniany asfalt i wspinami się dość szybko do ok.1000 m. Podjazd mimo że asfaltowy, to ciężki 10-12 % nachylenia. Dojazd tą trasą do niebieskiego 6044 a następnie do zielonego i przejście przez granicę. Tutaj dwa szczyty, najpierw U Smrku 1117 i a potem Borusek 1115. Zjazd na stronę polską i już pozostały trasy w Górach Bialskich. Nimi aż do Przełeczy Suchej 1002, a następnie zjazd niebieskim rowerowym do Nowego Gierałtowa. Zostaje dojazd do Stronia i Londyn. Większość opisu dotycząca przebiegu trasy skopiowałem od Zbyszka bez jego zgody, taki będę. Wyprawa bardzo udana z dwoma punktami kulminacyjnymi-Rychleby i Bialskie. Po raz kolejny dociera do mnie jak słaby jest człowiek technicznie, pomimo fula-sam nie jedzie, pogoda w sumie sprzyjająca bo w miarę ciepło ale bez upałów, trochę więcej słońca proszę na następny raz.