Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Bystrzyckie

Dystans całkowity:1401.30 km (w terenie 591.00 km; 42.18%)
Czas w ruchu:73:25
Średnia prędkość:19.09 km/h
Maksymalna prędkość:69.30 km/h
Suma podjazdów:26315 m
Maks. tętno maksymalne:193 (101 %)
Maks. tętno średnie:175 (92 %)
Suma kalorii:51350 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:60.93 km i 3h 11m
Więcej statystyk

Wielka Destna - Jagodna

Wtorek, 1 września 2015 · Komentarze(1)
Szutrowo-asfaltowa trasa na Wielka Destnę i Jagodną, po drodze kilka szczytów Gór Orlickich (Orlica, Jelenka, Koruna) zjazd do Mostowic i przejazd pod prąd trasą wyścigu Leśniczego Spalonej, ze Spalonej okrężny podjazd na Jagodną i powrót do schroniska na Omlet Zbójnicki, powrót asfaltowy do Zieleńca, Oleśnicy, Lewina gdzie ruszam terenowo do Dańczowa i Jeżykowic W. kawałek asfaltem i powrót przez szkolne górki do domu. Oj, urobiłem się dzisiaj nieźle, temperatura w okolicach 30, czasem trochę mniej, dawała jeszcze żyć, jednak podjazdów sporo a i dystans dość dość :) choć jak czytam relacje Gregera o najeździe na Warszawę to wymiękam.
Wygląda, że zajumali wszystkie tabliczki na Wielkie Destnej :(

Tę wieże też niedługo buchną :)

Wszystkożerny buldożek tym razem wolał leżakowanie niż jedzenie :)

A oto dieta sportowca (jak Maja Włoszczowska by to zobaczyła to chyba spadła by z krzesła i nakryła nogami) :))))


Wyścig Leśniczego + powrót przez Góry Orlickie

Niedziela, 12 października 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Wyścig Leśniczego Spalonej Górnej Vol. 13, trasa ta sama, czyli wyścig na zapalenie płuc, ale chyba nie o to w tym wyścigu do końca chodzi, to chyba ma być spotkanie kolarskiego amatorskiego światka na wspólnym ostatnim wyścigu w roku. Ściganie jednak odchodziło ostre, po starcie honorowym gdzie zostałem prawie na końcu peletonu widzę, że w tym tempie dojadę ostatni, wrzucam wiec wyższe biegi i pędzę. Ostatecznie z czasem 49:06 dojeżdżam na metę 63 na 182 zawodników i 23 w kategorii na 69, czyli wszystko w normie :) może ze 2 minuty bym urwał gdybym przez ostatnie 3 dni się pooszczędzał rowerowo a nie nabijał ponad 200 kilosów, ale to tylko gdybanie.
Powrót za to planujemy większa ekipą, chłopaki z Proal Cylkon Kudowa planują powrót przez Góry Orlickie, chętnie dołączamy sie z Anka do 6 os. ekipy. W zasadzie skończyło się na tym że jako lepiej obeznany pokazałem im trasę po szczytach Gór Orlickich, większość z nich była tam po raz pierwszy a na Annerskim Vierchu nie był nikt z nich :) Więc pojechaliśmy ze Spalonej przez Mostowice, Czerwoną Wodę na Annerski Vierch.  Dalej po szczytach Gór Orlickich docieramy na Wielka Destnę, terenowy zjazd na Masarykowa Chatę i dzida na Orlicę. Chłopaki wybrali zjazd czerwonym choć kilkukrotnie proponowałem alternatywny zielony połączony z zielonym z Jelenia do Zimnych Wód. Jak się okazało znali tylko początek, ten najbardziej techniczny zjazdu czerwonym z Orlicy. Przejazd przez las czerwonym okazał się dość niebezpieczny z dwóch względów, zbyt ciasno zjeżdżaliśmy a po drugie deszcze wymyły kilka dużych jarów, dwa z nich zaliczyłem przy dużej prędkości ale jakoś szczęśliwie wybrnąłem z opresji. Końcówka zaskoczyła ich wszystkich bardzo mocno, siedem osób zapie...... z prędkością ponad 60 km/h po łące, bezcenne i niepowtarzalne wrażenie :) Na ostatnim zdjęciu będzie Anka jadąca po rzeczonej łące, innych nie złapałem, za szybko było :) Dzięki chłopaki za towarzystwo, super z Was paczka, następnym razem pokażę Wam najlepsze moim zdaniem zakątki Broumovskich Sten :)




Bike Maraton Polanica 2014

Sobota, 20 września 2014 · Komentarze(2)
Pierwszy start w Bike Maratonie w tym roku. Miałem startować z ostatniego sektora ale okazało się że org może przepisać mi sektor z poprzednich startów, wiec miła dziewczyna w biurze stwierdziła że mam 2 sektor. Żeby nie było za łatwo postanowiłem wystartować z 4 jadąc sobie towarzysko z Krzyśkiem, jazda  była może i towarzyska ale tempo też niezłe bo wyprzedzaliśmy na podjeździe masę ludzi:) Trasa zmieniona w stosunku do tej jaka pamiętam z przed dwóch lat, dodatkowo nocne opady deszczu zrobiły swoje i na trasie było dużo wody i błota, na technicznych i błotnych zjazdach opony i w ogóle cały rower dawał niesamowicie rady, jedno wielkie wyprzedzanie, niestety często byłem blokowany i trochę żałowałem wtedy, że nie pojechałem z drugiego sektora, za to pewnie na podjazdach z Krzyśkiem podgoniłem sporo, końcowe noszenie roweru dało mi niezłe w kość, trasa powinna być chyba poprowadzona w drugą stronę bo nie wierzę że ktoś dałby radę to podjechać jeszcze w mokrych warunkach. Krzychu jechał Giga więc od rozjazdu a praktycznie 2 km wcześniej jechałem już sam bo tempo było minimalnie za duże jak dla mnie. W sumie maraton udany, wynik niezły jak na wrześniowa formę i rekreacyjne podejście do początkowego fragmentu trasy, brak upadków i strat w sprzęcie w przeciwieństwie do kolejnego niedzielnego wyścigu :). Jak na razie tylko 3 zdjęci wygrzebałem w necie, jak coś znajdę jeszcze to dorzucę. Dwie foty z Fotomaratonu dokładam
Czas 2:42,32
Open 126/438
M3  54/171

Omlet Zbójnicki :)

Piątek, 5 września 2014 · Komentarze(2)
Postanowiłem na bieżąco uzupełniać wpisy a zaległości dodawać w miarę możliwości :). Dziś zaplanowałem długa jazdę z atakiem na W. Destnę i Jagodna ale celem samym w sobie był Omlet Zbójnicki w schronisku na Spalonej. Plany te częściowo pokrzyżowały zakwasy, których nabawiłem się wczoraj na intensywnej prawie godzinnej grze w piłkę  halową i bardzo intensywnej godzinie  squasha :) Rano wyglądało to jeszcze nieźle wiec wystartowałem, dojazd na W. Destnę przebiegł jeszcze spokojnie ale dalej zakwasy dały znać o sobie już intensywnie, do Annerskiego Wierchu jeszcze dojechałem jako tako po japońsku :) dalej to już była męka, zrezygnowałem z wjazdu na Jagodna i pognałem na omleta. Polecam miłośnikom zapiekanych ziemniaków, jajek i boczku, typowo nie kolarska potrawa wzbogacona dwoma yhy...mi :) Powrót asfaltem do Zieleńca to już było typowe toczenie się, mięśnie ostro dawały się we znaki i po prostu brakowało sił :(

A to cel dzisiejsze wyprawy, smakował wyśmienicie :)
Tak oblizywał się schroniskowy Brutus gdy dostawał kawałeczki omleta, do tego jeszcze mruczał chyba ze szczęścia :). Po chwili dołączył do niego drugi psiak i było zbiorowe żebranie przy pańskim stole, które zirytowało mnie i musiałem towarzystwo pogonić. Brutus spojrzał na mnie z wyrzutem i sobie poszedł :) Jeszcze kilka zdjęć z trasy


VII Maraton im Filipiaka mini

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Maraton im. Artura Filipiaka. Generalnie szutry i asfalt, trochę kamieni na pierwszym zjeździe, generalnie bez fajerwerków. Wynik jak na moje możliwości bardzo zadowalający.
Open 29/137
M3 8/42

Objazd Filipiaka

Środa, 16 lipca 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Objazd trasy maratonu Filipiaka z Anką i Arturem. Dojazd do Zieleńca tradycyjnie przez Cihalkę, później jazda po trasie maratonu, na jednym fragmencie błoto dosłownie po osie i to 29 calowych kół :), jeden fragment pogubiliśmy lub trasa jest wytyczona wirtualnie na papierze bo ni cholery nie było tam jak trafić, choć drogę wyjazdową widzieliśmy więc pewnie nasz błąd :). Powrót to jeszcze podjazd pod Orlicę pod granicznik i zielonym zjazd do asfaltu, dalej już tradycyjnie przez Cihalkę. Kilka fotek


Pożegnanie z KTM-em

Środa, 2 lipca 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Jak się okazało była to moja ostatnia jazda KTMem :(. Po odkręceniu rogów okazało się że nie taki diabeł straszny i pomyślałem że jeżeli TomSlow, który zapowiadał że kupi KTM-a wycofa się to płakać nie będę i zostawię sobie ta maszynę. Już w trakcie powrotu, na Zieleńcu otrzymuje telefon, że za godzinę wpada realizować zakup ale ma jeszcze jakieś pytania. Jak już wpadł i zadał kilka pytań to wypłacił umówiona kwotę i było po KTMie.
Trasa zrealizowana z Anką z Zieleńca przez Wielką Destnę , Anerski Wierch, Jagodną, Lasówkę, lasami G. Bystrzyckich do Zieleńca.
Link do relacji Anki: http://ankaj28.bikestats.pl/1176214,Wielka-Destna-...
Kilka fotek w kolejności przypadkowej



Trzy podjazdy

Poniedziałek, 19 maja 2014 · Komentarze(0)
Przejazd przez Lisią Przełęcz, Złotno, Szczytną, Bobrowniki,Zieleniec, Cihalkę, Olesnicę w OH, Lewin Kłodzki, myjnia i do domu. Trzy podjazdy na trasie, Lisia Przełęcz, Bobrowniki, Zieleniec. Na pierwszym super jazda na 6 biegu z tyłu i czas urwany 40s do poprzedniego czyli do własnego rekordu brakuje 1:20. Później ciężki podjazd pod Bobrowniki, zjazd do ujęcia wody i juz tylko podjazd na Zieleniec.