Do pracy do Kłodzka przez Karłów, Batorówek, Chocieszów, Polanicę do Kłodzka a powrót przez Wilkanów, Polanicę, Szczytną, Duszniki, Lisią Przełęcz do Kudowy.
Z Kudowy przez Zieleniec do Długopola-Zdrój i dalej przez Góry Bystrzyckie zielona ścieżka rowerową, fragment żółta i niebieska do Dusznik przejeżdżając przez Muflon. W Dusznikach Parki i Papiernia i powrót przez Łężyce, Lisią Przełęcz do Kudowy.
Z domu przez Lewin Kł. do Oleśnic w Orlickich Górach, Cihalke do Zieleńca. Wjazd szlakiem na Orlicę i dalej szlakiem na Masarykową Chatę, wjazd na Wielka Destnę. Dalej szlakiem czerwonym na zmianę ze ścieżką rowerową też czerwoną fajnymi starymi asfaltami trawersującymi po zboczach gór aż do Kaplicy na szczycie jednej z górek. Dalej szlakiem jeszcze ok 5 km i wyjazd na asfalt, szybki zjazd do Czerwonej Wody i na przejście Orlickie Zahori-Mostowice. Z Mostowic przez Lasówke do Zieleńca i powrót tą samą drogą do Kudowy. Tu jeszcze runda na Słone, ścieżka po Czechach i wyjazd na Czermnej, kawałek po Kudowie i do domu.
Przejażdżka po parku i Czechach z Wiktorem, wyjazd do Karłowa z Wiktorem i Anią gdzie Wiciu podjechał pod Karłów (jestem dumny z niego, że w wieku 7 lat wjechał 8 km pod górę i 400 m przewyższenia), jeden trening na treku do Karłowa i na Pstrążną i kolejna wycieczka z Wiktorem do Hronowa i Żdarek i kolejna przejażdżka do Karłowa z żonką.
Trasa BM do 45 km tradycyjnie prosta(szerokie szutry itd. Dwa szybkie zjazdy które poczyniły wiele szkód wśród zawodników, zarówno na ciele jak i na sprzęcie, na drugim też miałem nieprzyjemność leżeć, szybko się zbierałem, to jeszcze jeden gość nawtykał mi że blokuje mu trasę i mógł we mnie wjechać, wiem że mógł ale specjalnie przecież się nie położyłem na tym zakręcie żeby zablokować mu zjazd, a zbierałem się jak najszybciej mogłem, wpienił mnie generalnie i dogoniłem go na podjeździe i wyraziłem swoją opinie na ten temat. Na 46 km wózek od przerzutki wkręcił mi się w szprychy, myślałem że to koniec mojej jazdy ale po 5-10 minut wykręciłem wózek z koła
Tym razem zrealizowałem plan przejazdu, więc z domu przez Słone na granicę przez Hronov na Żdarki skręt na Wysoka Srbską, zjazd po bruku o nachyleniu 20% to dało prędkość ponad 70km/h, Niska Srbska, Machov, Machowska Lhota i tu niespodzianka podjazd już terenem przez ok 1,5 km po drobnych luźnych kamieniach o nachyleniu minimum 20 % i więcej w niektórych momentach, za każdym mocniejszym depnięciem na pedały kamienie sypały się spod kół(na Statoil dobiłem w tylne koło 3,5 atm na asfalt wiec mnie to nie dziwiło), w końcu wyjechałem pod Machowskim Krzyżem - już wiem skąd ta nazwa. Teraz miałem przed sobą zjazd jakiego nie powstydziłby się G.G. kamole błoto, luźne kamole i jeszcze większe błoto i tak ze 2 km do wjazdu do Bożanowa (Machowski krzyż to jest przełęcz pod Bożanowskim Szpiczakiem a szlakiem na Pasterkę górka chyba nazywa się Piekiełko). Przez Bożanów super asfaltem do Wambierzyc a stąd po Karłowa drogą Stu Zakrętów na polane YMCA, skręt na Błednę Skały, Lelkową Górę, droga Masaryka na Bukowinę, i przez Pstrążną , Czermną, Kudowę do domu.
Po czeskiej stronie szlakami i trasami rowerowymi, nie spodziewałem się że wyjadę na Bukowinie ale pomyliłem zjazdy i wpakowałem się w kamienno-błotna drogę gdzie na podjazdach było takie błoto i kamole że dwa razy musiałem zejść a w zasadzie spaść z rowera, jakoś dotarłem do Bukowiny i pojechałem jeszcze na Błędne Skały żeby już spokojnie asfaltem wrócić do domu.
Po wczorajszej glebie i rozbiciu łokcia na tydzień muszę zaprzestać wyjazdów w teren z powodu bólu we wspomnianym łokciu. trasa tylko asfaltowa w ponad 30 stopniowym upale. Po Kudowie-Karłów Radków-Bożanów-Radków i powrót przez Karłów do domu
cerber27
