Wypad na Grodziec, powrót przez Sawanny, Dańczów, Ymcę, Lelkową, Blednę
Skały i zjazd czerwonym odkąd jest to możliwe. Na zjeździe z Grodźca
odkrycie nowej drogi, z której ukazał mi się piękny widok, zdjęcia
robione niestety telefonem nie oddają tego efektu.
W ramach pomocy przy organizacji I GP Kudowa, po oprowadzałem z Woytasem dzieciaki po trasie wyścigu. Startowała Anka, Wiktor i Mateusz, miejsce Wiktora nieznane, poza pierwszą trójką, ale walczył jak lew, Anka była bezkonkurencyjna :) Mati pragnął zwyciężyć :) Później pojechałem na trasę porobić trochę fotek.
Dzięki Wszystkim za miło spędzony dzień, trasa została opisana we wpisach pozostałych uczestników wyprawy, wiec nie będę się powtarzał :) Szczególne podziękowania dla Ryjosława za plan trasy dostępnej dla Wszystkich, urozmaiconej o trudniejsze podjazdy i ciekawe zjazdy, dzięki też za zaufanie przy zmianie trasy zaproponowanej przeze mnie, widziałem obawy na Twojej twarzy :))) A na fotkach wyglądało to tak:
Tym razem wybrałem się na Ostasz(fot.1), dojazd przez Pstrążną, Machovskie Koncziny, Suchy Dul, zielonym szlakiem przez wąwóz (fot.2). Pokręciłem się tam trochę w poszukiwaniu nowych ścieżek, niebieskim szlakiem dotarłem na punkt widokowy na Ostaszu, powrót czerwonym w stronę Hlavnova, Suchy Dul, Pasterka, Karłów i zjazd zielonym rowerowym do Kudowy. Dołączam Ostasz do miejsc, które warto odwiedzić na rowerze :) Pełna galeria
Dzień wcześniej przyjechali do nas świdniczanie w osobach Emi i Kuby, wieczorne obrady przeciągnęły się dość długo :) wiec rano miałem poważne obawy o formę wszystkich uczestników wyjazdu. W zasadzie gdyby Emi nie miała w planie przejazdu przez Pasterkę, to dojechałbym tam samochodem z Anka i Kubą. W takiej sytuacji potoczyliśmy się asfaltem do Pasterki na tętnie o 15 uderzeń wyższym niż zazwyczaj przy takim tempie. Na Pasterce uzupełniamy izo i w trójkę ruszamy na Broumowskie Steny, Emi rusza zaś asfaltem pokręcić się po Kotlinie. Odwiedzamy Bożanowski Spiczak, zahaczamy na nowe odkrycie zjazdowe na żółtym szlaku, lecimy przez telewizory i uskok, walczymy z terenowym podjazdem na Hwezdę, skąd jakimś cudem udaje nam się zjechać(filmik:) Powrót na Pasterkę przez Suchy Dul, skąd oddzielam się od Anki i Kuby by popędzić rowerem do Kudowy, na Ymce mijają mnie autem zadowoleni, że już siedzą w fotelach:), ja zaś skręcam na niebieski na Lelkową i czerwonym zjeżdżam do Kudowy gdzie oczekuje już pozostała trójka. Czemu dzień dzika? Po ilości browaru jaki przyjąłem dzień przed, myślałem że padnę na pierwszej stromej ściance. O dziwo po dojechaniu do Pasterki zdecydowanie odżyłem, pokonałem podjazd z Ameriki pod uskok, ciężki podjazd pod Hwezde, który poprzednio zrzucił mnie z siodła, nawet niebieskim na Lelkową udało mi się wjechać pomimo znacznego już zmęczenia. Zjazdy to druga sprawa, zaliczaliśmy z Kubą udane debiutanckie zjazdy złotym szlakiem(nowe odkrycie fot.5) i zjazd z Hwezdy. Były również telewizory i uskok, które poszły całej trójce bardzo udanie :), bardzo płynnie poszedł mi też zjazd czerwonym do Kudowy. Może zabrzmi to wszystko jak przechwałki, ale takich dni w roku wiele się nie zdarza, gdy wychodzi człowiekowi na trasie w zasadzie wszystko. Daje to wtedy 110 % satysfakcji :) Link do relacji Anki Link do relacji Emi
Na start 3 kółka po Górze Parkowej po trasie planowanego wyścigu XC, trasa kręta, dość trudna technicznie, ok. 135m w pionie na kółku przy 4 km dystansu. Po zakręceniu postanowiłem ruszyć na Bukowinę, podjazd już niemal tradycyjny, najpierw asfalt a później singielek plus autostrada leśna na Pstrążną. Tam po chwili walki z myślami którędy dalej, ruszyłem skrótem pokazanym mi przez Ryjka na Machovskie Konciny, zdecydowałem się spróbować podjechać niebieskim na Bukowinę. Podjazd podzieliłem na trzy rundy i w tym sposobem wygramoliłem się na Bukowine koło punktu widokowego. Teraz już Drogą Aleksandra na Lelkową, podjazd na Błędne Skały, Lelkowa, czerwonym do Jakubowic i w dół trasa prologu Sudety Challenge. Z Jakubowic podjazd pod Górę Parkowa i Urwiskiem Beaty powrót na trase XC. Przerwa obiadowa, po której wyciągnąłem Ankę na objazd trasy zawodów, tym razem na dwa kółka, po objeździe pojechaliśmy przez górki na myjnie i już powrót do domu.
Zabraliśmy Woytasa na zjazdy w Broumovskich Stenach, zaliczone telewizory i uskok. Woytas dawał radę pomimo obaw o swe kości :) Anka pierwszy raz zjechała uskok!!!, gratulacje.Powrót bez świateł za Anką, która jechała z Karłowa autem, jakoś sie udało :)
Dużo zaległości uskładało mi się wpisowych :) rozpisywać się więc nie będę. Tym razem spotkaliśmy się z Emi i Kubą na Przełęczy Tąpadła, gdzie wraz z nimi czekał ekipa z forum emtb.pl, która w miarę upływu czasu rosła w siłę. Wspólnie udało nam się objechać Ślężę i Radunię, drugi podjazd na Ślężę był już w składzie 4-osobowym. Jak zawsze Ślężańsko-raduniowe podjazdy a szczególnie zjazdy robią wrażenie :) sukcesik tez jakiś odnotowałem na podjeździe pod Radunię, cieszą mnie takie rzeczy :) Bez ofiar się nie obyło, jak okazało się dzień później, Emi w wyniku upadku złamała palca w prawej dłoni, tkz. fakjuka, zaś jeden gość z forum, który przechodził jakieś szkolenie z techniki jazdy, połamał bark i obojczyk, jak to się mówi "sport to zdrowie" :) Wracajcie szybko do zdrowia. Wyjazd bardzo udany, dzięki wszystkim za ten wypad !!!