Z domu do Karłowa, zjazd do Dusznik, pięknym nowym asfaltem do Zieleńca, Cihalka, Olesnice, Lewin, Kudowa, Słone, Czermna, Park Zdrojowy i do domu. W górach 11 stopni więc trochę zmarzłem w krótkim stroju.
Z domu przez Lewin Kł. Olesnice, do Zieleńca, wjazd na Orlicę, Masarykowa Chata, Wielka Destna, i po szczytach aż do Anenskiego Wierchu. Zjazd przez Zzarna Wode do Orlickie Zahori, Lasówka, Zieleniec i powrót ta sama droga do Kudowy, Słone, Czermna i do domu.
Z Anką i Wiktorem do Karłowa, zjazd na Ostrą Górę, Machov, Wysoka Srbska, Żdarki, Czermna i do domu. Tempo turystyczne, jeden ostry podjazd pod Srbską.
Trasa maratonu w Wałbrzychu, ciężko bo dużo stromych podjazdów, na singlu na spince rozpiął mi się łańcuch, szczęśliwie miałem jeszcze zapasowa spinkę ale kilka minut straty było. Sektor czwarty utrzymałem jakimś cudem.
Z domu przez Słone na czeską ścieżkę do Porici, Hronov, Wysoka Srbska, Machov, Machovska Lhota, Ostra Góra, Karłów, Ymca, Błędne Skały, Lelkowa Góra, Bukowina, Pstrążna, Czermna, czeska ścieżka, Słone i do domu.
Z domu przez Czermną na Słone i ścieżka do Piekła, Oleśnicę w Orlickich Horach, Lewin Kłodzki, Kudowa, Słone, Czermna i do domu. Zimno dzisiaj i do tego jeszcze zimny wiatr często prosto w twarz.
Z domu trochę po Kudowie i przez Czermną do Czech, po ścieżce do Nachodu, Hronov, Wysoka Srbska - zjazd 75,6 km/h po bruku, Machov, Rerisny, stromy podjazd pod Machowski Kriż w momentach do 20% po luźnych kamieniach, Pasterka i trasa zielona do Batorówka,dalej do Karłowa, kółeczko wkoło Szczelińca, Lisia przełęcz, Lelkowa Kopa, Ymca, zjazd zielonym i przez Miechu do Kudowy, Czermna, dom.
W końcu wybrałem się na Orlicę i Wielka Destnę na rowerze-w tym roku oczywiście. Z domu przez bazar Zbaj do Lewina, Olesnice w Orlickich Horach, Cihalke na Zieleniec. Od Kamienia Rubarscha(czy jakoś podobnie się pisze) na Orlicę i dalej czerwonym na Serlich (Masarykowa Chata) i asfaltem na Wielka Destnę, zjazd znanymi mi z biegówek ścieżkami na Masarykową i powrót do Zieleńca ta samą trasą. Z Zieleńca zjazd na Zielone Ludowe, szlakiem do Leśnej i podjazd pod Grodczyn, zjazd lasem do Kulina i już asfaltem przez Dańczów do Kudowy, do Parku na trase XC na Górze Parkowej i do domu, tam niespodzianka zapachowa na przednim kole i po obiedzie szybko na myjnie mycie całego roweru.