Trzeci i chyba już ostatni wyjazd, zimno dzisiaj, już na granicy mojej wytrzymałości termicznej, w Oleśnicy temperatura spadła do 2 stopni C. W słońcu niby cieplej ale pomimo wszystko odczucie zimna dzisiaj było duże. Jak coś sie nie ociepli to kończę z rowerem w tym roku i czekam na śnieg. Z domu przez Czermną, M. Czermną, czeską ścieżka do Nachodu, po mieście i w stronę Oleśnicy przez Dobrosov, Czeską Czermną, Nowy Hradek. Z olesnicy przez Lewin i Czermną do domu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu do Karłowa, powrót na Lisia i zjazd do Dusznik, starą-nową drogą na Zieleniec, Przełęcz Ludowe, Lewin , Słone, Czeska Czermna, Czermna i do domu. Po wczorajszych błotnych przygodach postanowiłem sobie ze koła na gruncie dziś nie postawie, tylko asfalt, i tak też było. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu na Bukowinę przez Pstrążną, niebieskim do Machowa, Machowska Lhota, i dalej tym szlakiem do Pasterki, asfaltem do Popielnego Kamienia i kawałek pod Szczelińcem czerwonym i niebieskim, Karłów, Lisia Przełęcz, Ymca, Lelkowa G., zjazd zielonym do Jakubowic i przez Miechy do Kudowy, Czermna, po ścieżce na Słone i na myjkę i do domu. W terenie straszne ilości błota, kałuż, tony zasłaniających wszystko liści, z Machowskiej Lhoty podjazd w tych warunkach niemożliwy, po pierwsze stromo, po drugie grząsko, po trzecie ślisko na kamieniach i korzeniach. Urobiłem się tam nieziemsko, za to nagroda na Pasterce czekała, pieprzowy Opat pękł. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu przez Czermną, M. Czermną, Nachod do Piekła, Oleśnicę w Orlickich Górach, Lewin Kł, Słone, M. Czermna do Kudowy, po mieście i parku zdrojowym i do domu. Zimno jednak, za Piekłem wzdłuż rzeki był tylko 1 stopień. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu na Lisia-zjazd do Łężyc-Słoszów-Kulin-Jeleniów-Słone-Mała Czermna-Czermna-dom. Wyjazd ma sprawdzenie nowego łańcucha, coś lekko zaciąga na środkowej tarczy z przodu ale chyba się dołoży. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu po Wojtasa i dalej na Brzozowie, Czeska Czermna, Iraszkowa Chata i niebieskim szlakiem do Nachod-Belowes, Żdarki, Wysoka Srbska, Machow, Rerisny, stara droga wzdłóz granicy i wyjazd na pasterce, asfaltem do Karłowa, skręt przy Popielnym kamieniu na szklak i wyjazd w Karłowie, powrót asfaltem do Kudowy i po sztyce do Wojtasa i do domu, później jeszcze szybki wypad na myjnie i do sklepu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu asfaltem na Lisią, zjazd w stronę Łężyc i powrót do Sekstansu, dalej zieloną rowerową przez Batorówek do Pasterki, asfaltem na górę i szlakiem po Szczelińcem na łąki i zjazd od Karłowa, asfaltem do Kudowy, troche jeszcze po parku i do domu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Za cel obrałem sobie kolejny OS na Rajdzie Dolnośląskim w Radkowie, asfaltem pocisnąłem do Radkowa(odczułem dzisiaj te wczorajsze 90 km) tak pokręciłem się trochę wzdłuż trasy rajdu, zrobiłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną. Asfaltem pod górę do Karłowa, Lisia, Ymca, tam skręt na Błędne Skały, zjazd na Lelkową, droga Aleksandra na Bukowinę, Pstrążna, Czermna kawałek po Kudowie i do domu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Okazało się że na Spalonej odbywa się dzisiaj 22 Rajd Dolnośląski, korzystając z dnia wolnego i pięknej pogody ruszyłem na Spaloną, tradycyjnie przez Zieleniec, kawałek za rozjazdem do Dusznik z ciekawości wjechałem w szutrówkę po czeskiej stronie.
Po dwóch kilometrach skrzyżowanie na którym skręciłem w prawo i wjechałem w tkz. bagno, błoto i jeszcze raz błoto, po kolejnych 2 km dojechałem do drogi w okolicach Lasówki, teraz już widząc że mam mało czasu do przejazdu zawodników pomknąłem do Mostowic na metę OS 4. Tam okazało się że droga już jest zamknięta, zostałem więc kawałek za meta na fajnej asfaltowej serpentynie i zrobiłem kilka zdjęć.
wracając zaliczyłem kolejnego kapcia(trzeci w tym tygodniu) w domu na dętce stwierdziłem na raz 6 dziur w gumie, pocisnąłem z 50km/h po tłuczniu i tak to się kończy. W schronisku na Spalonej kupiłem wodę, i ruszyłem do domu. Tym razem już asfaltem przez Zieleniec, Cihalkę, Lewin, Czermna do domu. <b></b><iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Na Czermną, po drodze kapeć z tyłu, szybka wymiana dętki, powrót do domu po drugą i ponowny start, Mała Czermna, Porici, Hronov, Wysoka Srbska, Machov, Rerisny, podjazd starą drogą graniczną, kawałek niebieskim rowerowym do Machowskiego Krzyża, zjazd szlakiem do Bożanowa, na dole okazuje się że drugiego kapcia złapałem, tym razem z przodu, zlokalizowałem dziurę i łatką samoprzylepną załatałem, dalej zielonym i niebieskim rowerowym do Pańskiego Krzyża i na Bozanowski Spiczak,
powrót na Pasterkę, niebieskim szlakiem pod Szczelińcem, Karłów i asfaltem do Kudowy, na myjnie i do domu. Pechowe dwa kapcie na jednym wyjeździe, pierwszy raz mi się zdarzyło coś takiego. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>