Z chłopakami z klubu wybrałem się dzisiaj na wyjazd do Hradca Kralove, poza pierwszą górką w Nachodzie i dalej kilkoma chopkami trasa raczej prosta jak stół, do Hradca jednak wiał mocny wmordewind, który skutecznie utrudniał jazdę. Powrót za to z wiatrem w plecy był naprawdę szybki, pomimo delikatnego błądzenia w drodze powrotnej, w Nachodzie na koniec złapała nas burza i nieźle przemoknięci skończyliśmy trasę. Praktycznie od Jaromierza wzdłuż rzeki biegnie świetna ścieżka rowerowa, która pozwala na bezkolizyjny dojazd do Hradca.
Tym razem przejazd asfaltowy przez Kulin, Łężyce, Karłów, Machov, Wysoka Srbska - ścianka, Mala Czermna, Park Zdrojowy i do domu. Trasa standardowa i asfaltowa, więc bez zdjęć bo znowu zapomniałem fotomaszyny.
Tradycyjna trasa asfaltowa, tym razem nawet nie zabrałem fotomaszyny. Przed startem byłem jeszcze na grilu u teściów, więc podjazd pod Karłów był udręka, jeszcze w Zieleńcu czułem tego grila, ale cóż jakoś poszło.
W zasadzie opis trasy i wrażenia z niej opisała Anka w swoim wpisie, mi pozostaje wrzucić kilka zdjęć :)
Rower szynowy Wewnątrz restauracji czy też schroniska na Cihalce, maja tam nieznane mi dotąd piwo Rebel, po podjechaniu tam smakuje wybornie :) Resztki śniegu na na podjeździe zielonym na Orlicę U stóp Orlicy Rezerwat Bukacka Przed Masarykową Chatą Na Ostrużniku Pańska Górka Szalony zjazd po łakach
Przed pracą wyskoczyłem szybko na rower, przez Dańczów wtoczyłem się do Kulina i tam skręciłem na Sawannę, która będzie za trzy miesiące :), kawałek mrocznym lasem który za każdym razem fotografuje, ale zdjęcia nie oddają klimatu tego lasu, znów wyjazd na Sawannę i dojazd na Lisią Przełęcz, zjazd do YMCA, niebieskim na Lelkową, czerwonym do Jakubowic, zjazd od czartowskiego Kamienia i asfaltem na Czermną, wjazd na Parkową i Parkiem Zdrojowym do domu. Kilka fotek z tego przejazdu
Tym razem inspiracją dla tej trasy była powrotna trasa Emi z Kudowy do Świdnicy. Pomimo moich delikatnych uwag, jaka to jest niebezpieczna trasa, że wilki Cię zjedzą w razie wypadku :), w niedziele wieczorem dowiedziałem się, że Emi pojechała po telewizorach, a na dodatek odkryła najtrudniejszy fragment po bromovsku, który do tej pory jechałem dwa razy i to dawno temu :) To już było za dużo, też musiałem popróbować tych zjazdów :) Niebieski szlak pod Małym Szczelińcem Pasterskie Łąki Schronisko na Szczelińcu Wielkim Panoramos Mój debiut w nowym stroju KKZK Koruna i Spiczak Niebieski szlak do granicy, trzy hopki po luzakach na Machowskim Krzyżem tez poszły gładko. Widok z Bożanowskiego Spiczaka Drobny lans !!!!!!!!!!!!!!! Poszły konie po betonie ... i zjechały :), kłopotliwa jest niewidoczna z tego zdjęcia końcówka, ale udało się Nowe odkrycie Wjazd na ścianę płaczu, na ten moment nie podjeżdżalne dla mnie Coś jak wielbłąd I zaczyna się ...!!!
A to problematyczny uskok, który próbowałem na trzy sposoby pokonać, niestety bez skutku :(, ale w końcu pewnie się uda. Dalej zjechałem niebieskim do Suchego Dolu po trasie pełnej korzeni, taka mała rozgrzewka przed Borówkową, zdjęć niestety już nie robiłem bo zaczęło spieszyć mi się do domu, wróciłem więc na Pasterkę i asfaltem do Kudowy, musiałem odpuścić terenowy zjazd z Lelkowej czerwonym szlakiem :(. Ogólnie pełne zadowolenie z trasy, a z tym uskokiem to się jeszcze rozliczę :) Nowe odkrycia i wariackie kamienne zjazdy, włączę do planowanej trasy pod tytułem "Extremalne Broumovsko - jazda tylko dla wariatów", dodatkowe ubezpieczenie obowiązkowe :)
Tym razem ja zostałem mianowany Przewodnikiem, Emi zapytała czy bym nie wymyślił jakiejś trasy po G. Stołowych. Musiała by to być jakaś okrojona wersja wypadu po Bromovsku z zeszłego roku, zaproponowałem trasę po Pogórzu Orlickim, gdzie nowe ścieżki odkrywałem wspólnie z ankaj28 jesienią ubiegłego roku. Trasa też okrojona ze względu na krótki jeszcze dzień, w oryginalnym planie jest jeszcze wjazd na Orlicę i Wielka Destnę. Cieszę się że w zasadzie udało ją się zrealizować, niestety kłodczanie zmuszeni byli przez czas do wcześniejszego powrotu do Kudowy. Mam nadzieje że trasa podobała się wszystkim Wam obecnym, a nieobecnym spodoba się przy powtórce z plusem :) Dzięki za towarzystwo i super atmosferę na wypadzie :) A to kilka zdjęć: Debiut Ryjka w cubance :)
No i stało się, pierwszy cały dzień wiosny uczciliśmy atakiem mocnej ośmioosobowej ekipy BS na karkonoską Czarną Górę, pogoda piękna, ekipa wyśmienita, humory dopisywały od startu do mety. Po drodze zaliczyliśmy Pec pod Śnieżką, i stację narciarską Janskie Laznie, mogliśmy "podziwiać" czeskiego golasa i piękne widoki na Karkonosze, Ryjek zafundował nam też ciężkie sztywne podjazdy i trening jazdy po śniegu. Wszystkim uczestnikom dziękuję za super atmosferę, świetna zabawę i wspaniałe towarzystwo. Jako że stałem się szczęśliwym posiadaczem nowej maszyny fotograficznej to teraz ja pozwolę sobie na bogatsza relację. Specjalne podziękowania należą się Ryjkowi za organizacje tej eskapady, dzięki Senseju :) W naszych zmaganiach w wersji pieszej uczestniczyła również grupa piechurów w składzie: Anka, Beata, Alina, Mariusz, Kuba i Adam, również Wam dziękuję za wieczory w doborowym towarzystwie.
Krótka trasa do Karłowa przez Dańczów, Darnków, Ymcę, rundka woków Szczelińca i powrót przez Ymcę, Lelkową, Bukowinę, Czermną do domu. Zdecydowana poprawa w plecach ale z tego względu trasa jak na dzisiejsze warunki kruciutka.
Szybki wypad na Kulin i Sawannę Afrykańską, powrót miał być terenowy ale ze względu na doznaną w sobotę kontuzje każdą dziurę czuję na plecach, musiałem zrezygnować z terenowych zjazdów :( Mam nadzieje że szybko mi przejdzie bo marnie widzę kolejne jazdy.