W zasadzie opis trasy i wrażenia z niej opisała Anka w swoim wpisie, mi pozostaje wrzucić kilka zdjęć :)
Rower szynowy Wewnątrz restauracji czy też schroniska na Cihalce, maja tam nieznane mi dotąd piwo Rebel, po podjechaniu tam smakuje wybornie :) Resztki śniegu na na podjeździe zielonym na Orlicę U stóp Orlicy Rezerwat Bukacka Przed Masarykową Chatą Na Ostrużniku Pańska Górka Szalony zjazd po łakach
Tym razem ja zostałem mianowany Przewodnikiem, Emi zapytała czy bym nie wymyślił jakiejś trasy po G. Stołowych. Musiała by to być jakaś okrojona wersja wypadu po Bromovsku z zeszłego roku, zaproponowałem trasę po Pogórzu Orlickim, gdzie nowe ścieżki odkrywałem wspólnie z ankaj28 jesienią ubiegłego roku. Trasa też okrojona ze względu na krótki jeszcze dzień, w oryginalnym planie jest jeszcze wjazd na Orlicę i Wielka Destnę. Cieszę się że w zasadzie udało ją się zrealizować, niestety kłodczanie zmuszeni byli przez czas do wcześniejszego powrotu do Kudowy. Mam nadzieje że trasa podobała się wszystkim Wam obecnym, a nieobecnym spodoba się przy powtórce z plusem :) Dzięki za towarzystwo i super atmosferę na wypadzie :) A to kilka zdjęć: Debiut Ryjka w cubance :)
Za wiele nie dodam do tego co Anka napisała, moim zdaniem to tragedii nie ma na Parkowej, 100 % przejezdne :) Pierwsze zjazdy Anki w terenie w tym roku, sorry, drugie zjazdy, szła jak burza przed deszczem, na kolejnym fragmencie jak dowiedziała sie którędy jedzie, to zeszła z roweru :) i jeszcze to oburzenie.... bezcenne :).
W sobotę wieczorem przeczytałem wiadomość od Ryjka że wybierają się na rowery w moje strony, szybka decyzja i spotykamy się w niedzielę pod sklepem w Karłowie. Feniks liże rany po spotkaniu z lodem na Zielonej Drodze :) Lecimy dalej ..... i dojeżdżamy do Machowa, Ryjek walczy z kołem i za chwilę podjazd pod Wysoką Srbską. Dalej pojechaliśmy przez Zdarki, ścieżką rowerową wzdłuż Nachodu do Lipi, podjazd po błocie pod Iraszkową Chatę i tam przerwa techniczna :) Z Iraszkowej zjechaliśmy przez Dobroszov, Czeską Czermną, Borową do Olesnic w Orlickich Horach gdzie po pożegnaniu rozjechaliśmy się, Ania z Ryjkiem i Feniksem pojechali na Cihalkę, ja przez Lewin do Kudowy. Dziękuję Wam za super wycieczkę, fajną atmosferę, doborowe towarzystwo i do następnego razu. Wszystkie zdjęcia podebrałem Ryjkowi bez jego zgody i wiedzy, mam nadzieje że nie zgłosisz sprzeciwu :), no i doczytałem w Twoim wpisie, że traktujesz mnie jak marchewkę:) już zbieram pinezki:)
Zaciągnąłem dzisiaj Ankę na Sawannę, z Kulina już samemu pojechałem do przełęczy nad Leśną i dalej na Grodziec, zjazd pionowym czerwonym do aż do Zielonego Ludowego, dalej poszukiwania jakiejś drogi żeby trafić na żółty do Jawornicy, po drodze spotkanie z wielkim burkiem, który niestety nie przepuścił mnie przez drogę, musiałem zawracać i szukać drogi po łąkach. W końcu odnalazłem szlak i przez Jawornicę, Lewin dojechałem do Kudowy, szybka myjnia i do domu.
W sumie na mój wniosek Ryjek opracowuje trasę wyjazdu po Górach Bardzkich, dołącza do nas jeszcze kolega Artur i w szóstkę ruszamy z Kłodzka na podbój Gór Bardzkich. Już na początku drobna modyfikacja planu i wydłużamy trasę przez Przełęcz Droszkowską, tylko tutaj zrobiłem kilka zdjęć telefonem więc je wrzucam, resztę podbiorę z Waszych zasobów. Pogoda dopisała jak na listopad, rano zimnawo ale w słoneczku jest OK, humory też chyba dopisywały a to jest najważniejsze. Dzięki Wszystkim za super wycieczkę i wspaniale spędzony dzień.
Dalszy ciąg poszukiwań nowych tras, dzisiaj szlak niebieski na Iraszkową chatę, raczej do zjeżdżania niż podjeżdżania ale w planie na przyszłą trasę już ujęty :).
Inny fragment do noszenia ale będzie do zjeżdżania :) Szczególnie przypadł nam do gustu odcinek za Piekłem który wije się po zboczu nad Olesenką płynąca do Piekła.
Dalej dotarliśmy szlakami do miejscowości Borowa z której postanowiłem odnaleźć drogę której wczoraj odszukać się nie udało, tym razem pełen sukces, poszukiwana ścieżka była dosłownie 5 metrów obok drogi którą wczoraj przejechaliśmy. W nagrodę zostaliśmy zdobywcami góry Borowa
Z Borowej zjazd przez Taszów , Kocioł, Lewin Kł. i powrót do domu, w Taszowie towarzyszył nam nastrój niczym z filmów grozy, mocny wiatr, zacinający deszcz i tak to wyglądało
Krótka jazda z Anką do Lewina, Taszowa, lasami do Jarkowa i przez Lewin do domu. Dalszy ciąg poszukiwania nowych ścieżek, dzisiaj niestety nie udało się znaleźć łącznika z Taszowa do Borowej, a było tak blisko?.
Tym razem będę chyba pierwszy:) pozdrawiam Emilkę :) Ruszamy z Anką z domu na YMCĘ gdzie dojeżdża reszta ekipy, podjeżdżamy na Lelkową Kopę i Drogą Aleksandra na Bukowinę. Zjazd zółtym szlakiem po wyciągu do Machowa, tam spotykamy Karkonosza którego obalamy bez trudu :) Dalej lecimy przez Bely łąkami do Slavny gdzie zaczynamy poszukiwać obiadu. Wcześniej jeszcze punkt widokowy odkryty przez Ryjka na Wyhlidce na Certovou Tchyni, piękne widoki (zdjęcia mamy na aparacie do którego kabel Ania na w pracy wiec dorzucimy pewnie później). Okazuję się to trudną sztuką bo we wszystkich hospodach odbywają się jakieś rezerwowane imprezy bądź ludzi tłumy, w pierwszej może zbyt pochopnie rezygnujemy przez moją sugestie, że się naczekamy, ale cóż, skąd mogłem wiedzieć a jak to się mówi "jak bym wiedział, że upadnę, to bym się położył". Po odwiedzeniu paru "imprez" w końcu chyba w Hlavnowie znajdujemy pusta knajpę gdzie w miarę szybko dostajemy obiad. Teraz przed nami powrót do Suchego Dolu i czerwonym szlakiem dojeżdżamy do Panuv Kriża, dalej do Machowskiego i niebieskim na Pasterkę. Drogą nad urwiskiem czyli zielonym szlakiem rowerowym dojeżdżamy do drogi Stu zakrętów, gdzie niestety musimy pożegnać resztę ekipy, my wracamy przez Karłów do domu a Ekipa ma w planie przejazd przez Batorówek do Kłodzka. Pozdrawiam Wszystkich i dzięki za super wycieczkę. Kilka zdjęć które zrobiłem telefonem. Pierwsze i drugie zrobione z drewnianej wieży na łące nad Machowem, na drugim poczułem się jak "gwiazda" tabloidów, pięciu paparazzi i jaaaa :). Na trzecim peleton po łąkach.