Z domu do Lewina, ostry podjazd do Leśnej, Grodzczyn, zjazd czerwonym do Zielone Ludowe i dalej do Łeżyc, na Lisią Przełęcz, Ymca, Niebieskim do Lelkowej, czerwonym na Kudowy, wjazd na Świni Grzbiet, Góra Parkowa, Zdrojowa, Słone, Ścieżką rowerową do czermnej, po Kudowie i do domu.
Z domu przez Miechy na Lelkową, Blednę, po Skalniaku, Lisia Przełęcz, Karłów, Pasterka, ścieżki w okolicach Pasterki, Bożanowski Spiczak, powrót do Pasterki i asfaltem do Karłowa i Kudowy, mycie roweru i do domu.
Trasa mega maratonu w Piechowicach, szutry, szutry, szerokie szutry, fajny zjazd na końcu i meta. Nieporozumienie z tym startem, do tej pory nie wiem o co chodziło i gdzie był ostry start.
Przez Miechy, Lelkową na Blednę Skały i po Skalniaku najpierw ścieżką edukacyjna a później czerwonym szlakiem, znoszenie tradycyjne i wyjazd przed Karłowem, Karłów, szlakiem na Pasterkę, skręt na Ostrą Górę ostry zjazd i mozolny powrót na Karłów, Ymca, Lelkowa i zjazd przez Miechy do Kudowy, Czermna i do domu.
Z domu asfaltem do Karłowa, szlakiem na Pasterkę i tradycyjnie już ścieżkami w okolicach Pasterki dalej na Machowski Kriz, Panski Kriz i na Bożanowski Szpiczak. Tam postanowiłem pierwszy raz w tym roku zjechać zieloną ścieżka rowerową wariackim zjazdem po kamolach, wjechałem już na te ścieżkę i po około kilometrze tuż przed zjazdem na niemalże płaskim odcinku w tylne koło wkręcił mi się badyl grubości kierownicy, hamowanie i myślałem że szlag mnie trafi, kolejny hak od przerzutki urwany. Szybko zdjąłem przerzutkę, rozpiąłem łańcuch i pomaszerowałem w stronę Pasterki. Po 5 km marszu i zjazdów gdzie się dało bez napędu dotarłem na Pasterkę gdzie przybyła moja Pani samochodem i mnie zabrała. Jakiś pech szczególny mnie prześladuje z tymi hakami, w tamtym roku 2, w tym już 2 i jak tak dalej pójdzie to dojdę do 5.
Z Michałem do Karłowa ze zwiedzaniem fragmentu trasy za czerwona skałą w prawo i wyjazd na Błędnych Skałach, z Karłowa trasą Szczeliniec do Pasterki z uwzględnieniem mojego kawałka pod Pasterką, zjazd na Ostrą Górę powrót asfaltem i dalej Zielona drogą do Karłowa, dojazd do Ymca, skręt na Lelkową i zjazd zieloną rowerową a dalej przez Miechy do Kudowy, rundka z Michałem pod Savie i powrót do domu.
Z domu w stronę Karłowa i skręt na Jakubowice a dalej już terenem przez Miechy aż do Lelkowej Góry, kawałek asfaltem i wjazd w ścieżkę edukacyjna po Skalniaku, wjazd na czerwony i tradycyjne znoszenie roweru 300 m ze Skalniaka, zjazd do Lisiej Przełęczy i dalej do Karłowa, niebiesko-zielonym do Pasterki, na Machowski Kriz aż pod Panski Kriż ale 500 m wcześniej zauważyłem niebieski rowerowy, skręt i wariackie zjazdy po skałach -tylko Czesi mogą wymyślać takie ścieżki rowerowe- aż do Rerisin, starą droga wzdłuż granicy skręt do Piekła, pokręciłem się tam chwile, nowa ścieżka odkryta ale niestety po 300 m się skończyła, powrót i droga która wychodzi na Pasterce za starą stodołą. Z Pasterki asfaltem do Popielnego kamienia skręt na czerwony i do schodów na Szczeliniec, przejazd zamknięty i powrót, wyjazd w Karłowie, Lisia, Ymca, Lelkowa i ulubiony ostatnio mój zjazd do zieloną rowerową a dalej przez Miechy i wyjazd w punkcie startu, jeszcze tylko na myjnie z rowerem wypróbować myjnie "bezdotykową" za 2 zeta rower jak nówka i powrót do domu.
Trasa maratonu w Złotym Stoku, w końcu było sucho i ciepło, na zjazdach na fulu to inna jazda, Borówkowa przejechana poza jednym zatorem gdzie trzeba by przefrunąć a tego niestety nie potrafię. Czas niezły jak na moje możliwości, pozycja już niestety niezbyt dobra. Generalnie trasa super, ostatni podjazd morderczy, w zasadzie chyba 90% kolarzy prowadziło rowery, ja zresztą też. Trzeba trochę potrenować i spróbować sił z Zabierzowie.