Drugi hak w piz...

Czwartek, 2 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Z domu asfaltem do Karłowa, szlakiem na Pasterkę i tradycyjnie już ścieżkami w okolicach Pasterki dalej na Machowski Kriz, Panski Kriz i na Bożanowski Szpiczak. Tam postanowiłem pierwszy raz w tym roku zjechać zieloną ścieżka rowerową wariackim zjazdem po kamolach, wjechałem już na te ścieżkę i po około kilometrze tuż przed zjazdem na niemalże płaskim odcinku w tylne koło wkręcił mi się badyl grubości kierownicy, hamowanie i myślałem że szlag mnie trafi, kolejny hak od przerzutki urwany. Szybko zdjąłem przerzutkę, rozpiąłem łańcuch i pomaszerowałem w stronę Pasterki. Po 5 km marszu i zjazdów gdzie się dało bez napędu dotarłem na Pasterkę gdzie przybyła moja Pani samochodem i mnie zabrała. Jakiś pech szczególny mnie prześladuje z tymi hakami, w tamtym roku 2, w tym już 2 i jak tak dalej pójdzie to dojdę do 5.

Komentarze (2)

Może na maratonach będzie kategoria "urwany hak" tam mógłbym powalczyć chyba nawet o zwycięstwo. W kategorii "urwane linki" zwyciężasz bez konkurencyjnie nawet w MŚ. Pozdrower

cerber27 21:31 piątek, 3 czerwca 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa sukce

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]