Krótka przejażdżka a Anką i Agnieszką przez Taszów, Borową, Czeska Czermną do Kudowy, Aga pierwszy raz na rowerze w tym roku wiec tempo rekreacyjne, tylko podjazd pod pod Taszów mocniej przycisnięty. Kilka fotek :)
Przy drugiej próbie w tym roku Anka podjechała pod Taszów, gratulacje :)
Tym razem samotny przejazd, kawałek nowość mimo że pod domem. Trasa z grubsza szła: Lewin, Taszów, Borowa, niebieskim na Iraszkową, i dalej w dół, czerwonym przez Nachod, babi, Pavlisow do Hronova, dalej ćzerwonym do Zavrchy, niebieskim zjazd na Pstrążną, niebieskim zjazd do Ruchomej Szopki i już asfaltem przez Czermną do domu. Tym razem wszystko na niebieskim szlaku zjechane :) niestety po 500m zjeździe po korzeniach z Iraszkowej, nowa tarcza zrobiła sie fioletowa i dostała bicia, pewnie skończy się na reklamacji :(.
Trasa miała być z założenia asfaltowa, ale skończyło się na ponad 20 km w terenie. Początek tradycyjnie na Lisią Przełęcz asfaltowy, zjazd do Łężyc, Złotno, Polne Domy (tu już trochę pokołowałem po polach w wyniku czego rower pokrył się gruba warstwą błocka), Dolina, Szczytna , Stare Bobrowniki. W poszukiwaniach szlaku trochę sobie pochodziłem z rowerkiem, finalnie jednak dotarłem do schroniska pod Muflonem, czyli jadę zgodnie z planem :). Pojechałem sobie pięknym szuterkiem do Drogi Justyny, w tym miejscu teleportowałem się na Zieleniec, trasy nie podam, bo pod zdjęciem jest pytanie do starych i młodych wyjadaczy G. Bystrzyckich :) Z Zieleńca wbijam się na Orlicę, kawałek czerwonym do Polomskiego Kopca, zjazd zółtym kawałeczek i poza szlakiem do Ostróżnika (znalazłem objazd najtrudniejszego zjazdu czerwonym z Orlicy, tak na przyszłosć). Przez łąki przez pola do Oleśnicy, moim ulubionym w tej okolicy czerwonym szlakiem, z Oleśnic standardowo już przez Lewin do Kudowy.
Kunie w okolicach Polnych Domów
Okolice Polnych Domów
Duszniki a w tle Skalniak i Szczeliniec
Zbliżenie na Duszniki-Zdrój, z daleka ładnie to wygląda.
Delikatna samoróbka pod Muflonem :)
Zdjęcie asfaltowej drogi w środku lasu, kto zgadnie gdzie to jest?
Tradycyjna trasa asfaltowa, tym razem nawet nie zabrałem fotomaszyny. Przed startem byłem jeszcze na grilu u teściów, więc podjazd pod Karłów był udręka, jeszcze w Zieleńcu czułem tego grila, ale cóż jakoś poszło.
W zasadzie opis trasy i wrażenia z niej opisała Anka w swoim wpisie, mi pozostaje wrzucić kilka zdjęć :)
Rower szynowy
Wewnątrz restauracji czy też schroniska na Cihalce, maja tam nieznane mi dotąd piwo Rebel, po podjechaniu tam smakuje wybornie :) Resztki śniegu na na podjeździe zielonym na Orlicę
Tym razem ja zostałem mianowany Przewodnikiem, Emi zapytała czy bym nie wymyślił jakiejś trasy po G. Stołowych. Musiała by to być jakaś okrojona wersja wypadu po Bromovsku z zeszłego roku, zaproponowałem trasę po Pogórzu Orlickim, gdzie nowe ścieżki odkrywałem wspólnie z ankaj28 jesienią ubiegłego roku. Trasa też okrojona ze względu na krótki jeszcze dzień, w oryginalnym planie jest jeszcze wjazd na Orlicę i Wielka Destnę. Cieszę się że w zasadzie udało ją się zrealizować, niestety kłodczanie zmuszeni byli przez czas do wcześniejszego powrotu do Kudowy. Mam nadzieje że trasa podobała się wszystkim Wam obecnym, a nieobecnym spodoba się przy powtórce z plusem :) Dzięki za towarzystwo i super atmosferę na wypadzie :) A to kilka zdjęć:
W sobotę wieczorem przeczytałem wiadomość od Ryjka że wybierają się na rowery w moje strony, szybka decyzja i spotykamy się w niedzielę pod sklepem w Karłowie.
Feniks liże rany po spotkaniu z lodem na Zielonej Drodze :) Lecimy dalej .....
i dojeżdżamy do Machowa, Ryjek walczy z kołem i za chwilę podjazd pod Wysoką Srbską.
Dalej pojechaliśmy przez Zdarki, ścieżką rowerową wzdłuż Nachodu do Lipi, podjazd po błocie pod Iraszkową Chatę i tam przerwa techniczna :)
Z Iraszkowej zjechaliśmy przez Dobroszov, Czeską Czermną, Borową do Olesnic w Orlickich Horach gdzie po pożegnaniu rozjechaliśmy się, Ania z Ryjkiem i Feniksem pojechali na Cihalkę, ja przez Lewin do Kudowy. Dziękuję Wam za super wycieczkę, fajną atmosferę, doborowe towarzystwo i do następnego razu. Wszystkie zdjęcia podebrałem Ryjkowi bez jego zgody i wiedzy, mam nadzieje że nie zgłosisz sprzeciwu :), no i doczytałem w Twoim wpisie, że traktujesz mnie jak marchewkę:) już zbieram pinezki:)
Spotkanie z Wojtkiem pod Melodią i dalej lecimy przez Słone do Nachodu, Lipi, Dobrosov, Borova, Novy Hradek, Snezne, Olesnice, Lewin, Kudowa, Czermna, dom. Prawie całą trasę mocny wmordewind, który skutecznie utrudniał jazdę, szczególnie na podjazdach. Niestety żeby dobrze podjeżdżać to trzeba kilkanaście kilometrów w pionie zaliczyć, no ale to przecież początek sezonu :).