Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Orlickie

Dystans całkowity:12765.10 km (w terenie 2561.50 km; 20.07%)
Czas w ruchu:653:49
Średnia prędkość:19.52 km/h
Maksymalna prędkość:73.20 km/h
Suma podjazdów:216745 m
Maks. tętno maksymalne:193 (101 %)
Maks. tętno średnie:178 (93 %)
Suma kalorii:424530 kcal
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:61.97 km i 3h 10m
Więcej statystyk

Lisia Przełęcz - Zieleniec

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Tradycyjna treningowa trasa asfaltowa Przez Lisią Przełęcz, Duszniki, Zieleniec,Lewin Kł., Słone, Czermna. Pierwszy raz wjechałem na Karłów na przełożeniu 2/7 na kasecie 9 z 15 zębami na siódmym trybie, ciężko było ale się udało pilnując tętna na do 170HR/min

Kudowa-Śnieżnik

Wtorek, 12 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Jak na razie statystyczny wpis, może uda się kiedyś uzupełnić :)

Piekło-Olesnice

Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Regeneracyjno - rekreacyjnie po maratonie do Piekła, Olesnice, Lewin Kł. i do domu.

VII Maraton im Filipiaka mini

Niedziela, 3 sierpnia 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Maraton im. Artura Filipiaka. Generalnie szutry i asfalt, trochę kamieni na pierwszym zjeździe, generalnie bez fajerwerków. Wynik jak na moje możliwości bardzo zadowalający.
Open 29/137
M3 8/42

Objazd Filipiaka

Środa, 16 lipca 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Objazd trasy maratonu Filipiaka z Anką i Arturem. Dojazd do Zieleńca tradycyjnie przez Cihalkę, później jazda po trasie maratonu, na jednym fragmencie błoto dosłownie po osie i to 29 calowych kół :), jeden fragment pogubiliśmy lub trasa jest wytyczona wirtualnie na papierze bo ni cholery nie było tam jak trafić, choć drogę wyjazdową widzieliśmy więc pewnie nasz błąd :). Powrót to jeszcze podjazd pod Orlicę pod granicznik i zielonym zjazd do asfaltu, dalej już tradycyjnie przez Cihalkę. Kilka fotek


Pożegnanie z KTM-em

Środa, 2 lipca 2014 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Jak się okazało była to moja ostatnia jazda KTMem :(. Po odkręceniu rogów okazało się że nie taki diabeł straszny i pomyślałem że jeżeli TomSlow, który zapowiadał że kupi KTM-a wycofa się to płakać nie będę i zostawię sobie ta maszynę. Już w trakcie powrotu, na Zieleńcu otrzymuje telefon, że za godzinę wpada realizować zakup ale ma jeszcze jakieś pytania. Jak już wpadł i zadał kilka pytań to wypłacił umówiona kwotę i było po KTMie.
Trasa zrealizowana z Anką z Zieleńca przez Wielką Destnę , Anerski Wierch, Jagodną, Lasówkę, lasami G. Bystrzyckich do Zieleńca.
Link do relacji Anki: http://ankaj28.bikestats.pl/1176214,Wielka-Destna-...
Kilka fotek w kolejności przypadkowej



Piekło-Olesnice

Wtorek, 1 lipca 2014 · Komentarze(1)
Jazda w ostrym tempie przez Czermną - Nachod - Piekło - Olesnice - Lewin Kł. - Słone - Czermną. Miała być jazda regeneracyjna a wyszedł ostry trening przedstartowy :)


3000

Niedziela, 29 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Pora zacząć nadrabiać zaległości we wpisach. Zaczynam więc od najstarszego zaległego wpisu :) Długo planowana wyprawa w której zależeniem było pokonać ponad 3000 metrów przewyższenia, wytyczając trasę maksymalnie w terenie dokładając do tego niebanalne zjazdy w Górach Stołowych i Broumowsich Stenach. Jedynym chętnym uczestnikiem tego lekko wariackiego planu, nie licząc oczywiście mnie, jest Emi, której świetna relacje z tej trasy polecam, na dodatek robimy drugie podejście do tej trasy, gdyż dwa tygodnie wcześniej ze względu na kontuzje Emi zmuszeni jesteśmy trasę skrócić, jednak tym razem wygląd że się uda.:) Przebieg trasy bardzo szczegółowo opisała Emi w swoim wpisie wiec nie będę się powtarzał. W każdym razie tym razem się udało. połączyliśmy dośc łatwe odcinki po Górach Orlickich z ciężkimi fragmentami Broumovskich Sten co dało niebanalne 3200 metrów podjazdów w większości w terenie i kilka bardzo wymagających, technicznych zjazdów !!! Na ostatniej fotce jest uwieczniony sukces Emi na uskoku skalnym, który owszem, również przejechałem ale dopiero na 29 fulu, Emi zrobiła to na sztywnym 26, gratuluje i podziwiam, ja nie miałem odwagi. Jak do tej pory, to w terenie nie przejechałem takiej trasy, prawdopodobnie sam nigdy bym też jej nie przejechał, wiec szczególne podziękowania nalezą się mojej współtowarzyszce tej szalonej eskapady, czyli Emi, dzięki której przejechałem najtrudniejszą i najwspanialsza trasę podczas mojej przygody z rowerem. Jednym słowem a może trzema:) Wielkie Dzięki Emi!


Taszów-Iraszkowa

Czwartek, 26 czerwca 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Z braku czasu na uzupełnianie wpisu wrzucam tylko mapę. Będę starał się uzupełnić wpis w miarę wolnego czasu, pewnie w zimie jeśli będzie taka jak tegoroczna :)

Jednak nie tym razem :)

Sobota, 14 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Trasa zaplanowana już od dawna, w planie przejechanie ponad 3000 m w pionie na ok. 120 km, jak najwięcej w terenie, zaliczając przy tym Góry Orlickie, Stołowe i najbardziej wariackie zjazdy w Broumovskich Stenach. Plan miód malina, pogoda rano zapowiadała się nieźle, jeden falstart na starcie zaliczony i powrót do domu na zmianę skarpetek, wymianę bidonu i smar do łańcucha. Ruszamy spokojnym tempem ze względu na kontuzje kolana Emi, która ledwo zaleczona jest zagrożeniem dla naszego planu, przejazd do Lewina i wjazd na Serlich, a dalej na Wielka Destnę przebiega bezproblemowo, tempo tak na 75%, żadnego większego zmęczenia, 1/3 trasy pokonana :). Tu jednak zaczynają się drobne schody, pierwsza sprawa deszcz który zatrzymał nas na dość długo, szybki zjazd na Masarykową Chatę i przejazd czerwonym na Orlice. Na tym odcinku Emi zaczyna sygnalizować problemy z kolanem, zmniejszamy jeszcze tempo i dotaczamy się pod Grodziec. Czas ucieka, kolano boli coraz mocniej, podejmujemy decyzje o kapitulacji, szkoda zdrowia a trasę powtórzymy przy innej okazji. Teraz już spokojnie jedziemy przez Kulin, Sawannę Afrykańską, Łężyce do Karlowa licząc na spotkanie z druga grupa eksplorującą Góry Stołowe, nie udaje nam się spotkać i wracamy przez Lisią, Lelkową na czerwony szlak gdzie uprzyjemniamy sobie życie fajnym zjazdem. Tym razem się nie udało, ale kolejny raz przyniesie nam sukces:)Wielkie dzięki Emi za towarzystwo i podjęcie tego wysiłku pomimo niewyleczonej w zasadzie jak się okazało kontuzji, trzeba przyznać, że wykazałaś się ogromnym hartem ducha, bo pomimo rezygnacji z planu trasa tez wyszła porządna, prawie 2 k w pionie to nie jest banał. Jeszcze kilka zdjęć z tej wyprawy