Pora zacząć nadrabiać zaległości we wpisach. Zaczynam więc od najstarszego zaległego wpisu :) Długo planowana wyprawa w której zależeniem było pokonać ponad 3000 metrów przewyższenia, wytyczając trasę maksymalnie w terenie dokładając do tego niebanalne zjazdy w Górach Stołowych i Broumowsich Stenach. Jedynym chętnym uczestnikiem tego lekko wariackiego planu, nie licząc oczywiście mnie, jest Emi, której świetna relacje z tej trasy polecam, na dodatek robimy drugie podejście do tej trasy, gdyż dwa tygodnie wcześniej ze względu na kontuzje Emi zmuszeni jesteśmy trasę skrócić, jednak tym razem wygląd że się uda.:) Przebieg trasy bardzo szczegółowo opisała Emi w swoim wpisie wiec nie będę się powtarzał. W każdym razie tym razem się udało. połączyliśmy dośc łatwe odcinki po Górach Orlickich z ciężkimi fragmentami Broumovskich Sten co dało niebanalne 3200 metrów podjazdów w większości w terenie i kilka bardzo wymagających, technicznych zjazdów !!! Na ostatniej fotce jest uwieczniony sukces Emi na uskoku skalnym, który owszem, również przejechałem ale dopiero na 29 fulu, Emi zrobiła to na sztywnym 26, gratuluje i podziwiam, ja nie miałem odwagi. Jak do tej pory, to w terenie nie przejechałem takiej trasy, prawdopodobnie sam nigdy bym też jej nie przejechał, wiec szczególne podziękowania nalezą się mojej współtowarzyszce tej szalonej eskapady, czyli Emi, dzięki której przejechałem najtrudniejszą i najwspanialsza trasę podczas mojej przygody z rowerem. Jednym słowem a może trzema:) Wielkie Dzięki Emi!
Komentarze (2)
Może i spóźniony wpis,ale jaki smaczek ma teraz czytanie go i podziwianie zdjęć :) gratuluję walki i wielki podziw że Wam się udało. Ps. Też byłem chętny na tą trasę ale niestety nie mogłem przyjechać czego żałuję bo byłby to dla mnie wielki wyczyn pokonania bariery do tej pory nie zaliczonej czyli 3 tys m! Pozdrower!
Oczy wciąż przecieram ze zdumienia! Czyli nadszedł ten długo wyczekiwany dzień, w którym doczekałam się wpisu z tego wydarzenia :-P Cieszę się szalenie, że poczekałeś na mnie z tą trasą. Prawdą jest, że wiele można przejechać w samotności, ale takie przedsięwzięcia zawsze znacznie lepiej smakują w doborowym towarzystwie. Wielkie dzięki i polecam się na przyszłość :)