Wpisy archiwalne w kategorii

Góry Orlickie

Dystans całkowity:12765.10 km (w terenie 2561.50 km; 20.07%)
Czas w ruchu:653:49
Średnia prędkość:19.52 km/h
Maksymalna prędkość:73.20 km/h
Suma podjazdów:216745 m
Maks. tętno maksymalne:193 (101 %)
Maks. tętno średnie:178 (93 %)
Suma kalorii:424530 kcal
Liczba aktywności:206
Średnio na aktywność:61.97 km i 3h 10m
Więcej statystyk

Taszów-Na Varte-Iraszkowa+Bukowina

Wtorek, 17 marca 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Praktycznie to pierwsza moja jazda w terenie w tym roku, ponieważ wysoko w górkach leżało jeszcze sporo śniegu zdecydowałem się pojeździć po tkz. Pogórzu Orlickim :). Najwyższa górka Borova 702 m n.p.m faktycznie była wolna od białego śliskiego na narty:) Podjazd pod Taszów i Borovą to w zasadzie pierwszy mój podjazd tego sezonu, poszło nieźle, tempo takie jak na koniec zeszłego roku więc jestem zadowolony :))) Dalej po znanych mi doskonale ścieżkach dotarłem do Na Varte z wieżą TV w roli głównej. Teraz świetny zjazd do Piekła, którego trochę się obawiałem, poszło jednak gładko, choć nie tak płynnie jak jesienią, pewne obawy zawsze mam na wiosnę, które szybko zazwyczaj znikają. Z Piekła wspinaczka na Iraszkową i kolejny soczysty zjazd po korzeniach, na tym zjeździe rok temu przypaliłem tarczę, jednak tym razem dymu z klocków nie było :) Dalej do domu pojechałem asfaltem, ok.16 okazuje sie że Anka wybiera sie na rower, a że byłem już po obiedzie to pomyślałem że jeszcze trochę mogę pośmigać. Decydujemy sie na podjazd na Bukowine, kawałek asfaltem i fajny singielek nad Czermną do Pstrążnej, dalej niestety znienawidzony fragment asfaltu na Bukowinę, gdzie wjeżdżamy na Drogę Aleksandra, tam zalega jeszcze dużo śniegu, który w kilku miejscach utrudnia jazdę, docieramy jednak na Rozdroże pod Lelkową, skąd już tylko jeden z najlepszych okolicznych zjazdów czyli czerwony szlak :) niestety wyrąb lasu trwa w najlepsze, wiec w kilku miejscach masa gałęzi i innego syfu. Praktycznie o zmroku zjeżdżamy do Jakubowic skąd śmigamy do domu.


Lajtowo do Piekła

Niedziela, 8 marca 2015 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Regeneracyjna po wczorajszej biegówkowej wyrypie, spokojna jazda z Anką przez Lewin Kł. do Olesnic w Orlickich Horach, Piekło i z powrotem ścieżką przez Słone do domu. Kilka krótkich akcentów mocniejszych na podjeździe też było, ale to raczej próba na rozpoczęcie sezonu.

Lisia Przełęcz - Zieleniec

Piątek, 12 grudnia 2014 · Komentarze(2)
Ruszając z domu myślałem, że szybko obskoczę standardowa trasę, miałem nawet ochotę założyć nowe slicki, na szczęście nie zdarzyłem zmienmić i pojechałem na terenowych Kratosach. Od połowy podjazdu na Lisia zapanowała zimowa sceneria, zjazd do Dusznik to było lekkie wyzwanie ale jakoś poszło, podjazd do skrzyżowania przed Zieleńcem też jakoś poszedł, mimo ze pod wiatr, bo drogowcy go odśnieżyli, za to od krzyżówki to była już mordęga, 10 cm świeżego rozjeżdżonego śniegu który się topił. Na Zieleńcu spadło w nocy z czwartku na piątek 10 cm świeżego białego, więc warunki narciarskie  zapowiadały się niezłe, nowe niebieskie kanapy już wiszą, ratraki ubijają śnieg - stan na piątek :).  Zjazd z Zieleńca do Cihalki to dalsza walka na śniegu, zamiast 60 km/h to w porywach 20, przód ucieka tył, odjeżdża, niezły trening techniki jazdy :) cieszyłem się, że zostałem na terenowych oponach, bo bym chyba wracał na piechotę do domu na tych slickach.  Za Cihalką było już ok i jakoś wróciłem do domu.


Lisia Przełęcz - Zieleniec kolejny raz

Środa, 26 listopada 2014 · Komentarze(0)
Plan na Broumovsko nie wypalił :(, zimno było i ogólna niechęć mnie ogarnęła, jednak szkoda mi było wolnego dnia przebimbać bez rowerowej jazdy, więc zebrałem się jakoś i pojechałem na Lisia Przełęcz, Duszniki-Zdrój, Zieleniec. Temperatury nie rozpieszczały, na starcie 3, na Lisiej 1 a na Zieleńcu -3, zmarzłem w stopy i dłonie. W trakcie jazdy przypomniałem sobie, że zeszłej zimy jak już się zebrałem na rower, to za radą Merlina, jeździłem w rękawicach narciarskich, trochę głupio mi się w związku z tym zrobiło, bo okrutnie nabijałem się z rękawic Emi, podczas ostatniego wyjazdu w G. Bardzkie. Sorry, zwracam honor :)

Grodziec-Borova-Iraszkowa 3

Poniedziałek, 17 listopada 2014 · Komentarze(0)
Tym razem na Grodziec wjechałem przez Leśną dawno nie odwiedzanym przeze mnie asfaltem, fragmenty o ponad 20% nachyleniu dały mi w kość, ale jakoś sie wdrapałem. Z Grodźca czerwonym na Ludową i na Jelenia, skąd zjechałem sobie do Jawornicy, drugi stromy asfalt na Jerzykowice Małe, Taszów, Borova, przejazd niebieskim i żółtym nad Piekłem i Olsenką, podjazd na Iraszkową, zjazd niebieskim i asfaltowy powrót przez "czeską ścieżkę", Czermną do domu. Oj, poczułem dzisiaj na korzennym zjeździe z Iraszkowej różnice, miedzy sprawnym Foxem a słabo chodząca Torą, myślałem że ręce mi wyrwie z barków :) Za to pogoda sprzyjała, w przeciwieństwie do niedzieli :(, gdzie ze względu min. na fatalne prognozy, musieliśmy odwołać eksplorację Strefy MTB ze świdniczanami. Faktycznie dzień był paskudny i decyzja trafna. Pozdrowienia i do zobaczenia w G. Bardzkich :) No i pękło mi dziś 8k przebiegu w tym roku, może nie widać tego w statystyce bo kilka wpisów jeszcze brakuje.



Piekło - Oleśnice

Sobota, 8 listopada 2014 · Komentarze(1)
Standardowa trasa gdy czasu mało i pomysłów jeszcze mniej :) ale dawno nią nie jechałem w całości więc jest ok. Jeden mały zong na drugim mostku przed Piekłem, ślisko, drewniany mostek, jeden nieopatrzny ruch kierownicą i gleba, niestety koniec kierownicy bije prosto w moje lewe kolano, oj boli, ruszam po kilku minutach, ból mija po 2 km ale w domu widzę że lekko spuchło i nadal trochę boli :(. To już trzecia moja gleba na tych mostkach, chyba je spalę :) i po problemie bedzie.

Wielka Destna - Orlica

Poniedziałek, 3 listopada 2014 · Komentarze(1)
Poniedziałkowy wypad na Wielka Destnę i Orlicę. Zimno w górach, na Orlicy w okolicach 3 stopni, za to widoki powalające. Trasa jak zwykle w te rejony czyli przez Lewin, Cihalke do Zieleńca, tu nowosc, podjazd trasa maratonu do masarykowej Chaty, Wielka Destna, powrót czerwonym na Orlice, super zjazd zielonym do punktu widokowego gdzie przy prędkości jest naprawdę niezły fun, asfaltem do Skrzydlatych i znowy zielonym przez Jelenia, do Zimnych Wód, Lewin, Kudowa.

Na szczycie W.D. we mgle

Budowa górnej stacji nowej kanapy na Zieleńcu




Kolejny raz po Pogórzu Orlickim

Niedziela, 26 października 2014 · Komentarze(3)
Ponieważ ostatnia trasa po Pogórzu Orlickim ostatnio bardzo mi przypasowała :) z braku jakiś nowych pomysłów postanowiłem ponownie pojeździć po tych terenach. W zasadzie to trasę niemalże powtórzyłem z drobnymi wyjątkami i  nowymi odkryciami :) Wytropiłem alternatywną ścieżke do asfaltu z Piekła w strone Nowego Hradka i zupełnie nowy podjazd też na tej trasie który zaprowadził mnie do Sendraża. Wracając już zielonym granicznikiem zauważyłem ze jest jakaś odnoga żółtego szlaku, ten zaprowadził mnie do Beloves, w sumie tez w miarę ciekawy kawałek. Temperatura dziś nie rozpieszczała ale spodnie zimowe + kurtka z biegówek dały radę, pod koniec czułem tez już chłodek w stopach ale jeszcze bez tragedii.  Jest tylko pytanie do meteorologów, gdzie te przepowiadane słońce ?, nawet przez sekundę go nie było a wg prognoz to miało być słonecznie!


Jesienne MTB

Poniedziałek, 20 października 2014 · Komentarze(4)
Postanowiłem tym razem ponownie przejechać wczorajsze nowości, tylko że w druga strone,oczywiście bez zjazdu niebieskim z Na Varte :)
Ruszam przez "górki" do Dańczowa i tkz. alternatywną drogą dojeżdżam do Lewina, teraz podjazd pod Taszów starym asfaltem i znów wbijam się w teren, przełamuje granicę :) i wyjeżdżam w Borovej, teraz niebieskim i zółtym dobijam do Nowego Hradka, tam zmiana planów, miałem asfaltami jechać do Snadraza i dalej na Na Vatre ale wypatruję na mapie szlak zielony, O! kolejna  nowość :) kawałek zielonym, który kieruje mnie do asfaltu, wypatruje jednak jakaś leśna drogę w która wjeżdząm, kawałek szeroko, zmieniania się w singiel, żeby za chwile się .....skończyć w młodniku :), lekko sfrustrowany postanawiam przedrzeć się przez te choinki, w sumie dobrze bo było tego może 50 metrów, na skuśkę zjeżdżam do leśnej drogi, ta prowadzi mnie z zasadzie niemal że do celu, czyli do miejscowości Sendraz, teraz już pozostał podjazd niebieskim na Na Varte i zjazd o którym pisałem wczoraj mniam, mniam. W sumie to całość dość płynnie zjechałem, może nawet lepiej niż wczoraj bo światło było dużo lepsze, ale mam jakieś dziwne wrażenie, że coś nie tak było z tym zjazdem, może doszukuje się dziury w całym ?? niby szybko ale można szybciej, niby płynnie ale można płynniej, cholera wie? :) Na dole liczyłem po cichu na pszeniczną nagrodę ale niestety Certovka była zavreno, trudno. Teraz już wczorajsze nowości pod prąd, jeszcze tylko dojazd do żółtego i lece w dół, oj troche mnie zaskoczyły te wypłukane rowy na trasie, w ogóle wczoraj na podjeździe nie zwróciłem na to uwagi, jakoś poszło :). Wreszcie wbijam sie na zielony,  nie sadziłem że pod prąd będą takie ścianki, jednak udaje mi się podjechać dwie hopki gdzie " młynek" rządził,  zjazd po granicznym szlaku to już frajda, wypadam przy granicy i asfaltem przez Słone jadę na myjkę z której udaję się do domu. Trasa wyszła mi znakomita, Pogórze Orlickie otwiera przede mną nowe możliwości jeśli idzie o jazdę jesienną, górki niskie ale wymagające, zjazdy tez można wyszukać smakowite, wszystko blisko domu, wiec jeśli pogoda dopisze, zapał  do jazdy pozostanie to sezon jeszcze trochę potrwa :)