Z domu na Karłów, pod Szczeliniec i zjazd na Pasterke dalej zieloną rowerową do Batorówka, i z Batorówka po części zieloną a po części praskim traktem do Karłowa, Lisia, Ymca, Lelkowa, Bukowina, Pstrążna, Czermna, M. Czermna, Słone, na myjkę i do domu. W lesie w zasadzie w miarę sucho jak na porę roku, błota trochę i kałuż jest, ale w sumie da się pojechać, temperatura za to nie rozpieszcza w górach ok. 2-3 stopni, na dole wzrosło do 5. Zjazd z Bukowiny na Pstrążną 70 km/h przy 2 stopniach C, .... bezcenne. Tętno dzisiaj jakieś strasznie wysokie miałem, jechałem spokojnie a serce waliło jak na wyścigu, szybciej już bym nie dał rady a jakoś strasznie szybko nie jechałem, no cóż, jesień. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu do Karłowa, powrót na Lisia i zjazd do Dusznik, starą-nową drogą na Zieleniec, Przełęcz Ludowe, Lewin , Słone, Czeska Czermna, Czermna i do domu. Po wczorajszych błotnych przygodach postanowiłem sobie ze koła na gruncie dziś nie postawie, tylko asfalt, i tak też było. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu na Bukowinę przez Pstrążną, niebieskim do Machowa, Machowska Lhota, i dalej tym szlakiem do Pasterki, asfaltem do Popielnego Kamienia i kawałek pod Szczelińcem czerwonym i niebieskim, Karłów, Lisia Przełęcz, Ymca, Lelkowa G., zjazd zielonym do Jakubowic i przez Miechy do Kudowy, Czermna, po ścieżce na Słone i na myjkę i do domu. W terenie straszne ilości błota, kałuż, tony zasłaniających wszystko liści, z Machowskiej Lhoty podjazd w tych warunkach niemożliwy, po pierwsze stromo, po drugie grząsko, po trzecie ślisko na kamieniach i korzeniach. Urobiłem się tam nieziemsko, za to nagroda na Pasterce czekała, pieprzowy Opat pękł. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu po Wojtasa i dalej na Brzozowie, Czeska Czermna, Iraszkowa Chata i niebieskim szlakiem do Nachod-Belowes, Żdarki, Wysoka Srbska, Machow, Rerisny, stara droga wzdłóz granicy i wyjazd na pasterce, asfaltem do Karłowa, skręt przy Popielnym kamieniu na szklak i wyjazd w Karłowie, powrót asfaltem do Kudowy i po sztyce do Wojtasa i do domu, później jeszcze szybki wypad na myjnie i do sklepu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu asfaltem na Lisią, zjazd w stronę Łężyc i powrót do Sekstansu, dalej zieloną rowerową przez Batorówek do Pasterki, asfaltem na górę i szlakiem po Szczelińcem na łąki i zjazd od Karłowa, asfaltem do Kudowy, troche jeszcze po parku i do domu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Za cel obrałem sobie kolejny OS na Rajdzie Dolnośląskim w Radkowie, asfaltem pocisnąłem do Radkowa(odczułem dzisiaj te wczorajsze 90 km) tak pokręciłem się trochę wzdłuż trasy rajdu, zrobiłem kilka fotek i ruszyłem w drogę powrotną. Asfaltem pod górę do Karłowa, Lisia, Ymca, tam skręt na Błędne Skały, zjazd na Lelkową, droga Aleksandra na Bukowinę, Pstrążna, Czermna kawałek po Kudowie i do domu. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Na Czermną, po drodze kapeć z tyłu, szybka wymiana dętki, powrót do domu po drugą i ponowny start, Mała Czermna, Porici, Hronov, Wysoka Srbska, Machov, Rerisny, podjazd starą drogą graniczną, kawałek niebieskim rowerowym do Machowskiego Krzyża, zjazd szlakiem do Bożanowa, na dole okazuje się że drugiego kapcia złapałem, tym razem z przodu, zlokalizowałem dziurę i łatką samoprzylepną załatałem, dalej zielonym i niebieskim rowerowym do Pańskiego Krzyża i na Bozanowski Spiczak,
powrót na Pasterkę, niebieskim szlakiem pod Szczelińcem, Karłów i asfaltem do Kudowy, na myjnie i do domu. Pechowe dwa kapcie na jednym wyjeździe, pierwszy raz mi się zdarzyło coś takiego. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Pierwsza jazda po chorobie i tygodniowej przerwie od rowera, jednak antybiotyk i choroba swoje zrobiły i dużo słabszy dzisiaj byłem, tętno bardzo szybko wchodziło ponad 160, sił mniej i skoki tętna, jazda co najmniej 10 uderzeń szybciej na podjazdach. Za to trasa przyjemna wokół skał teplickich i aderspaskich, zwiedziliśmy też zamek skalny Bischofstein, duzo widoków na rzeczone skały i nie tylko. Od zamku żółtym szlakiem, krótki ale treściwy podjazd, pod koniec trasy zahaczyliśmy jeszcze o jakiś krzyż już blisko Teplic. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Zachciało mi się w piątek pojechać na rower, w pracy dopadł mnie katar ale na nic nie bacząc ruszyłem w stronę Karłowa, lekko siąpiło wiec zamiast na Karłów skręciłem na Błędne Skały żeby skrócić trasę, na Błędnych postanowiłem jeszcze wjechać na Skalniaka, ale po 1 km ze względu na bajora na drodze musiałem zawrócić, asfaltem w lekkim deszczyku wróciłem do domu. Prawdopodobnie wycieczkę tą przypłaciłem zapaleniem gardła. Siedzę w domu teraz na L4, żre antybiotyk i mam obawy czy dam radę pojechać na zakończenie sezonu na Spalona na "wyścig dzika". <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Z domu asfaltem do Karłowa, zjazd na Pasterkę, zielonym rowerowym w stron Batorówka, dalej zielonym do sekstansu i zjazd s powrotem w stronę Łężyc, podjazd pod Karłów, Ymca, Lelkowa, Pstrążna, Czermna i do domu. W górach zimno ok. 8 stopni. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>