Pokręciliśmy się trochę z Krzyśkiem po Górach Stołowych i Bromovskich Stenach, maksymalna możliwa ilość terenu nam wyszła. Tarcza na zjazdach grzała się ale żadnych nowych bić nie dostała więc chyba taki był jej urok na dobry początek :)
Tym razem samotny przejazd, kawałek nowość mimo że pod domem. Trasa z grubsza szła: Lewin, Taszów, Borowa, niebieskim na Iraszkową, i dalej w dół, czerwonym przez Nachod, babi, Pavlisow do Hronova, dalej ćzerwonym do Zavrchy, niebieskim zjazd na Pstrążną, niebieskim zjazd do Ruchomej Szopki i już asfaltem przez Czermną do domu. Tym razem wszystko na niebieskim szlaku zjechane :) niestety po 500m zjeździe po korzeniach z Iraszkowej, nowa tarcza zrobiła sie fioletowa i dostała bicia, pewnie skończy się na reklamacji :(.
Wyjazd z Anką i Wiktorem do Pasterki oczywiście przez Karłów, chodziło o to żeby sprawdzić czy młody da radę podjechać pod Karłów, z trzema krótkimi przerwami podjechał w tempie ok. 8 km/h. Teraz mogę zaplanować trasę na trzeci dzień Jeseników, żeby z Wiktorem dotrzeć na rowerach do Leśnego baru na spotkanie z resztą ekipy, już nawet mam wstępny plan.
W końcu w tym tygodniu wskoczyłem na rower a w zasadzie wskoczyliśmy :), korzystając z niezłej pogody ruszyliśmy na objazd zielonej trasy rowerowej po Górach Stołowych. Anka pojechała drogą 100 $ a ja przez Dańczów, Darnków na Ymcę gdzie się spotkaliśmy, stąd już razem dojechaliśmy na Karłów, przejazd niebieskim pod M. Szczelińcem i po Pasterskich łąkach na pieprzowego Opata do schroniska. Trochę pokluczyliśmy koło Pasterki i przejechaliśmy zieloną ścieżka rowerową Drogą nad Urwiskiem, do Batorówka i po ścieżce do Karłowa, zjazd do Ymca i niebieskim szlakiem na Lelkową, czerwonym do Jakubowic i przez Czartowski kamień na Czermną i do domu. Wesołych Świąt wszystkim życzę.
Anka na niebieskim szlaku pod Małym Szczelińcem rzut oka na Szczeliniec Koruna i Bozanowski Spiczak, na dole Anka pomyka na Pasterke Prezentacja bloków SDP Najnowszy stojak na rower :) Nowa piasta i tarcza, pierwsze hamowania tragedia, jakby posmarowane olejem, ale po krótkim dotarciu tarczy i klocków, żyleta Opat rządzi Walka z terenem :) Rynna na czerwonym szlaku, a w rynnie ..... czerwona kropka :) OK bejbi i ten uśmiech :( Czartowski Kamień
W przerwach między ulewami udało mi się dzisiaj pokręcić parę kilometrów, na początek szybki wyskok do Nachodu po mapy, niestety tylko jedną znalazłem i to w słabej skali ale trudno, kupiłem. Powrót do domu po Ankę, jednak rozmyśliła się co do wyjazdu na rower, wiec sam pomknąłem przez Wysoką Sbrską , Machov, Machowską Lchotę, Ostrą Górę, Karłów i zjazd do domu, na górze raptem 3 stopnie i resztki śniegu na poboczach, zimno było. Żałowałem że nie zabrałem aparatu bo przejrzystość była po ulewach pierwszorzędna, a granatowe chmury nad górami wygladały pięknie.
Trasa miała być z założenia asfaltowa, ale skończyło się na ponad 20 km w terenie. Początek tradycyjnie na Lisią Przełęcz asfaltowy, zjazd do Łężyc, Złotno, Polne Domy (tu już trochę pokołowałem po polach w wyniku czego rower pokrył się gruba warstwą błocka), Dolina, Szczytna , Stare Bobrowniki. W poszukiwaniach szlaku trochę sobie pochodziłem z rowerkiem, finalnie jednak dotarłem do schroniska pod Muflonem, czyli jadę zgodnie z planem :). Pojechałem sobie pięknym szuterkiem do Drogi Justyny, w tym miejscu teleportowałem się na Zieleniec, trasy nie podam, bo pod zdjęciem jest pytanie do starych i młodych wyjadaczy G. Bystrzyckich :) Z Zieleńca wbijam się na Orlicę, kawałek czerwonym do Polomskiego Kopca, zjazd zółtym kawałeczek i poza szlakiem do Ostróżnika (znalazłem objazd najtrudniejszego zjazdu czerwonym z Orlicy, tak na przyszłosć). Przez łąki przez pola do Oleśnicy, moim ulubionym w tej okolicy czerwonym szlakiem, z Oleśnic standardowo już przez Lewin do Kudowy.
Kunie w okolicach Polnych Domów Okolice Polnych Domów Duszniki a w tle Skalniak i Szczeliniec Zbliżenie na Duszniki-Zdrój, z daleka ładnie to wygląda. Delikatna samoróbka pod Muflonem :) Zdjęcie asfaltowej drogi w środku lasu, kto zgadnie gdzie to jest? Ostatnia ofensywa zimy, chyba :)
Tym razem przejazd asfaltowy przez Kulin, Łężyce, Karłów, Machov, Wysoka Srbska - ścianka, Mala Czermna, Park Zdrojowy i do domu. Trasa standardowa i asfaltowa, więc bez zdjęć bo znowu zapomniałem fotomaszyny.
Tradycyjna trasa asfaltowa, tym razem nawet nie zabrałem fotomaszyny. Przed startem byłem jeszcze na grilu u teściów, więc podjazd pod Karłów był udręka, jeszcze w Zieleńcu czułem tego grila, ale cóż jakoś poszło.
Przed pracą wyskoczyłem szybko na rower, przez Dańczów wtoczyłem się do Kulina i tam skręciłem na Sawannę, która będzie za trzy miesiące :), kawałek mrocznym lasem który za każdym razem fotografuje, ale zdjęcia nie oddają klimatu tego lasu, znów wyjazd na Sawannę i dojazd na Lisią Przełęcz, zjazd do YMCA, niebieskim na Lelkową, czerwonym do Jakubowic, zjazd od czartowskiego Kamienia i asfaltem na Czermną, wjazd na Parkową i Parkiem Zdrojowym do domu. Kilka fotek z tego przejazdu
Tym razem inspiracją dla tej trasy była powrotna trasa Emi z Kudowy do Świdnicy. Pomimo moich delikatnych uwag, jaka to jest niebezpieczna trasa, że wilki Cię zjedzą w razie wypadku :), w niedziele wieczorem dowiedziałem się, że Emi pojechała po telewizorach, a na dodatek odkryła najtrudniejszy fragment po bromovsku, który do tej pory jechałem dwa razy i to dawno temu :) To już było za dużo, też musiałem popróbować tych zjazdów :) Niebieski szlak pod Małym Szczelińcem Pasterskie Łąki Schronisko na Szczelińcu Wielkim Panoramos Mój debiut w nowym stroju KKZK Koruna i Spiczak Niebieski szlak do granicy, trzy hopki po luzakach na Machowskim Krzyżem tez poszły gładko. Widok z Bożanowskiego Spiczaka Drobny lans !!!!!!!!!!!!!!! Poszły konie po betonie ... i zjechały :), kłopotliwa jest niewidoczna z tego zdjęcia końcówka, ale udało się Nowe odkrycie Wjazd na ścianę płaczu, na ten moment nie podjeżdżalne dla mnie Coś jak wielbłąd I zaczyna się ...!!!
A to problematyczny uskok, który próbowałem na trzy sposoby pokonać, niestety bez skutku :(, ale w końcu pewnie się uda. Dalej zjechałem niebieskim do Suchego Dolu po trasie pełnej korzeni, taka mała rozgrzewka przed Borówkową, zdjęć niestety już nie robiłem bo zaczęło spieszyć mi się do domu, wróciłem więc na Pasterkę i asfaltem do Kudowy, musiałem odpuścić terenowy zjazd z Lelkowej czerwonym szlakiem :(. Ogólnie pełne zadowolenie z trasy, a z tym uskokiem to się jeszcze rozliczę :) Nowe odkrycia i wariackie kamienne zjazdy, włączę do planowanej trasy pod tytułem "Extremalne Broumovsko - jazda tylko dla wariatów", dodatkowe ubezpieczenie obowiązkowe :)