Z braku czasu na uzupełnianie wpisu wrzucam tylko mapę. Będę starał się
uzupełnić wpis w miarę wolnego czasu, pewnie w zimie jeśli będzie taka
jak tegoroczna :)
Wyjazd z Wojtkiem, trochę tereny połowa asfaltu z konieczności, po drodze dwie burze, druga nad Błędnymi Skałami, pioruny tuż nad głowa rozświetlały nam Drogę Stu Zakrętów a do tego mocno pompujący deszcz, bezcenne :)
Z braku czasu na uzupełnianie wpisu wrzucam tylko mapę. Będę starał się
uzupełnić wpis w miarę wolnego czasu, pewnie w zimie jeśli będzie taka
jak tegoroczna :)
Z braku czasu na uzupełnianie wpisu wrzucam tylko mapę. Będę starał się
uzupełnić wpis w miarę wolnego czasu, pewnie w zimie jeśli będzie taka
jak tegoroczna :)
Z braku czasu na uzupełnianie wpisu wrzucam tylko mapę. Będę starał się
uzupełnić wpis w miarę wolnego czasu, pewnie w zimie jeśli będzie taka
jak tegoroczna :)
Przejazd przez Lisią Przełęcz, Złotno, Szczytną, Bobrowniki,Zieleniec, Cihalkę, Olesnicę w OH, Lewin Kłodzki, myjnia i do domu. Trzy podjazdy na trasie, Lisia Przełęcz, Bobrowniki, Zieleniec. Na pierwszym super jazda na 6 biegu z tyłu i czas urwany 40s do poprzedniego czyli do własnego rekordu brakuje 1:20. Później ciężki podjazd pod Bobrowniki, zjazd do ujęcia wody i juz tylko podjazd na Zieleniec.
Przejazd trasą Klasyka Radkowskiego, wiatr dzisiaj dokuczał mi nieźle, za to czas i tak wyszedł przyzwoity, raptem 10 min gorszy od zeszłorocznego startu w tym wyścigu, czyli nie jest źe, na większej spince pewnie bym te 10 min urwał a może nawet kilka więcej. Świetnie podjeżdzało mi sie pod Karłów, pierwszy raz w tym roku wjechałem całość na 6 biegu z tyłu, zawsze lecę na 5, czas od razu lepszy o 2 min. od ostatniego, podjazd pod Batorówek od Chocieszowa też poszedł gładko, dobry dziś miałem dzień na podjazdach :) albo tak mi się wydaję !!!
Szybki wypad a Anką przez Dańczów, Darnków, Sawanne Afrykańską, Lisia Przełęcz, Lelkową, czerwonym do Jakubowic i do domu. Przejeżdżając obok klasztoru buddystów postanowiliśmy podjechać trochę bliżej i pooglądać klasztor, ku naszemu zaskoczeniu zostalismy zaproszeni do obejrzenia klasztoru w środku. Z zaproszenia skwapliwie skorzystaliśmy, a to kilka zdjęć ze środka zrobionych niestety telefonami, ponieważ fotopstryka zapomniałem wziąć :( Przejazd po Sawannie Zjazd czerwonym do Kudowy
Od jakiegoś czasu planowana trasa "Extremalne Broumovsko - jazda tylko dla wariatów", dodatkowe ubezpieczenie obowiązkowe :), tych wariatów spotkało się w sumie troje, Emi, Toomp i ja, była jeszcze druga grupa (Anka, Kuba i Artur) też zakręconych rowerzystów ale mniej napalonych na aż tak trudny teren, oni pojechali w swoją stronę, trasę osobiście pomagałem Ance układać i wiem, że też powinna przynieść im dużo satysfakcji z jazdy. Prognozy pogodowe były fatalne, miało całą noc padać a w dzień co najmniej do południa, owszem w nocy coś popadało ale w dzień już było ok, raz zmoczył nas lekki deszczyk, często zza chmur wyglądało słońce i dzięki temu skały w Broumowskich Stenach przeschły na tyle, że można tam było z przyjemnością pojeździć. Pierwszy podjazd dał mi mocno w kość, kilkudniowe "rewolucje" osłabiły mnie znacząco, od połowy podjazdu odcięło mnie i tylko patrzyłem jak Emi i Toomp odjeżdżają w siną dal, całe szczęście, że to ja znałem trasę, to na mnie poczekali :) Miałem wtedy poważne obawy czy uda mi się wytrzymać cała trasę bo podjazdów przed nami jeszcze 2000 m w pionie :). Na pierwszych skałkach ślisko i niebezpiecznie więc zjazd mocno asekuracyjny ale udany, a później......... było już tylko lepiej, skały przeschły i pozwoliło to nam na super jazdę, zjazd przez telewizory, zjazd za Ameriką i zjazd do Rerisin szlakiem rowerowym, moim zdaniem najlepsze zjazdy w Broumovsku :), owszem na pierwszych dwóch tym razem bez 100% (Tomek zjechał tym razem telewizory) ale powiedzmy 99% poszło jak z płatka :) Nie wiem jak to ostatnio się dzieje, ale mam coraz większa satysfakcje i przyjemność z jazdy w ciężkim terenie, chyba mi odwala na "stare lata" :) Po powrocie na Pasterkę jemy obiad w schronisku (dostajemy informacje że grupa AKA już tu była, jadła i piwo piła:) oraz odbywamy naradę, damy radę przejechać całość zaplanowanej trasy czy nie, decyzja 3 za, 0 przeciw, czyli próbujemy :) Ostry zjazd do Ostrej Góry i ciśniemy na Karłów w połowie zjeżdżając na Zielona Drogę, z Karłowa w kierunku Sekstansu z którego kolejny techniczny zjazd, przeprawa przez bagienko i szybki zjazd w stronę Szczytnej, kolejny podjazd, tym razem na Lisia Przełęcz, skąd wjeżdżamy na Sawannę, przejazd przez klimatyczny las i zjazd do Darnkowa obok klasztoru buddystów. Pozostaje nam jeszcze powrót przez Ymcę na Lelkową i zjazd czerwonym szlakiem do Kudowy. W sumie mieliśmy do podjechania 7 podjazdów od 200 do 500 m w pionie każdy + kilka mniejszych, zjazdy też były zaplanowane na raczej techniczne, więc średnia wyszła niewysoka, za to satysfakcja z pokonania tej trasy przeolbrzymia, do tego doszły jeszcze nie najlepsze warunki podeszczowe, w wielu miejscach grząsko i błotniście, co na podjazdach dodatkowo daje popalić, o dziwo od drugiego podjazdu wbrew obawom, odżyłem i już nie miałem większego problemu z utrzymaniem tempa jazdy Emi i Tomka. Generalnie starałem się ułożyć trasę tak, żeby była w 99,9% przejezdna, myślę że mi się udało :) W trakcie omawiania trasy, przewyższeń itd. zakiełkował nam pomysł na nowe wyzwanie...... tym razem dołożymy do tego G. Orlickie żeby zrobić 3000 w pionie, maksymalnie w terenie, maksymalnie trudno, wszystkie szalone zjazdy po Broumovsku po prostu ma być zaj.... ciężko:) planowany termin: czerwiec lub lipiec w jakiś ciepły weekend, start o 6:00, wymagania - sprawny mocny rower i bardzo dobra kondycja :) Czekam na chętnych ..... dwoje znam :) Są na pierwszym zdjęciu :) No i cóż jeszcze..., jeszcze podziękowania dla Emi i Tomka za udział w tej szalonej imprezie, wspaniała atmosferę na trasie, dobry humor i w ogóle, że chcieli pojechać te szaleństwo ze mną jako przewodnikiem :) musicie mieć wysokie kwoty na polisach :) Samemu tej trasy na pewno bym nie przejechał za jednym zamachem, a dzięki Wam, wzajemnej mobilizacji i odrobinie szaleństwa UDAŁO SIĘ :)))))) Dziekuję Niebieski szlak z Lelkowej do Ymka. A tutaj na niebieskim szlaku pod Małym Szczelińcem Na Pasterskich Łąkach Droga w stronę Machowskiego Krzyża, jeden z moich ulubionych fragmentów Walka z hopkami :) w drodze na Bożanowski Spiczak Widok z Bożanowskiego. Tam tradycyjna sesja fotograficzna :) Udany zjazd Tomka po "telewizorach", gratulacje i oklaski dla tego Pana :), który poniżej niesie nagrody :) A to nagroda w Americe, i tankowanie paliwa na podjazd, który zaraz na nas czeka. No i oczywiście zjazd Na ten moment wszyscy się poddali przed tym uskokiem, ale są już koncepcje jak to zjechać, tylko odwagi na razie brakuje :) Też załapałem się na jakieś zdjęcie w ruchu. Zjeżdżamy do Suchego Dolu Nie wychylaj się bo spadniesz !!! Pasiemy się w Schronisku Pasterka A to już widok z Zielonej Drogi pod Błędnymi Skałami Po tej kładce tez mieliśmy przyjemność jechać, długość na oko 300 metrów Każdy miał tam swoja skałkę do podziwiania widoków :) Powoli zbliżamy się do mety, jeszcze tylko dwa zjazdy i jeden podjazd :) pestka Finisz w zasięgu ręki.
Szybki wypad do Karłowa przed pracą, powrót przez Łężyce, Kulin, Jeleniów. Drugi rower do warsztatu trafi, bo support zgrzyta strasznie, jazda to udręka dla roweru i dla mnie :(.