Wyjazd na Broumovskie w celu przejechania fragmentu z wyścigu. Był to singiel w okolicach Końskiego Spiczaka, w sumie dość ciekawy, ale na wyścigu wydawał mi się lepszy, wart jednak uwagi. Po drodze zaliczyłem oczywiście Bożanowski Spicak, Vodni Zamki czyli TV, Wąwóz, zjazd Sv. Vaclava czyli Uskok plus Korzenie, zjazd z Hvezdy i ciekawy podjazd korzenny na wspomnianego już Końskiego Spiczaka, singiel za nim i odkryty również na wyścigu zjazd do Ameriki. Ślisko dzisiaj było, dużo mokrych liści, mokre kamienie i błoto, więc szału na zjazdach nie było, trzeba było uważać. Gleb też się nie ustrzegłem :) jedna w wąwozie na mokrych korzeniach na podjeździe, a druga z Hvezdy na błocie, przód poleciał i game over.
Po miesięcznej przerwie, powrót na srebrno-górskie trasy z udziałem Anki i Kuby. Ślisko po ostatnich deszczach, dodatkowo masa liści zalegających na trasach. Tym razem 4 obroty, krótki już dzień, a do tego kolana coś pobolewały mnie na podjazdach.
Wybitnie nie miałem ochoty gdziekolwiek jechać, jednak jak już ruszyłem d.... to bardzo fajnie mi się jechało, podjazdy szły jakoś lżej niż ostatnio, może kilka dni bez jazdy pozwoliło mi odpocząć. Ruszyłem standardowo do Jerzykowie Wielkich i zbadałem czerwony do Dańczowa jechany niedawno w przeciwną stronę, napotkałem więc kilka przeszkód terenowych, poniżej jedna z nich :). Z Dańczowa ruszyłem na Grodziec, zahaczyłem o ruiny zamku Homole i już niemal standardowo pojechałem przez Jelenia, Jerzykowice Małe, Taszów, Borową, niebieskim nad Piekłem, i powrót na Brzozowie. Łąkami i polami pokazanymi mi przez Woytasa dojechałem do Kudowy.
Objazd po trasie wyścigu Osówka MTB zaproponowany przez Anamaj i Zibiego, dołączył do nas jeszcze pewien Profesor i w piątkę czyli jeszcze Anka i ja próbowaliśmy objechać trasę wyścigu. Trasa muszę przyznać ciekawa i ciężka kondycyjnie, strome podjazdy lub bardzo strome wypychy, dość ciekawe zjazdy, jednym słowem mocna trasa. Niestety 100% nie objechaliśmy ze względu na nockę Profesora i moja. Dzięki za spotkanie i udaną trasę, a jak widać na 4 zdjeciu humory dopisywały :)
Pierwszy raz spróbowałem podjechać na Strivie asfaltem do Karłowa, w
sumie szło nieźle, troszkę wolniej niż normalnie ale tragedii nie było
:) Plany były ambitne, niestety skończyło się urwanym hakiem na Bożanowskim Spiczaku (zapasowy miałem przy sobie) Po wcześniejszych przygodach z dwoma rozszczelniającymi się łatkami i po skasowaniu haka, wkurwiony na maksa wróciłem do domu, jeszcze myjnia i postanowienie, że była to ostatnia jazda na Strivie przed Finale Ligure :))))
Kolejne zajeżdżanie srebrno górskich tras. Tym razem trasy A1AABC. Na drugim i trzecim przejeździe kapcie brrrr czyli snejki na tylnym kole. Dużo świeżych liści i trasy coraz mnie widoczne w niektórych fragmentach. Na górze na początku tras BC nadal trwa wycinka drzew, więc na B jest jakiś dziwny objazd po chaszczach a na C wolna jazda po gałęziach. Wygląda jednak, że niedługo panowie leśnicy skończą wycinkę i będzie porządek na trasach. O dziwo sporo ludzi dziś na trasach wiec wyło do kogo gębę otworzyć :)