Wpisy archiwalne w kategorii

Trening

Dystans całkowity:27892.50 km (w terenie 7548.00 km; 27.06%)
Czas w ruchu:1496:21
Średnia prędkość:18.64 km/h
Maksymalna prędkość:171.00 km/h
Suma podjazdów:477212 m
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:178 (93 %)
Suma kalorii:992720 kcal
Liczba aktywności:519
Średnio na aktywność:53.74 km i 2h 52m
Więcej statystyk

Dzień dzika :)

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Dzień wcześniej przyjechali do nas świdniczanie w osobach Emi i Kuby, wieczorne obrady przeciągnęły się dość długo :) wiec rano miałem poważne obawy o formę wszystkich uczestników wyjazdu. W zasadzie gdyby Emi nie miała w planie przejazdu przez Pasterkę, to dojechałbym tam samochodem z Anka i Kubą. W takiej sytuacji potoczyliśmy się asfaltem do Pasterki na tętnie o 15 uderzeń wyższym niż zazwyczaj przy takim tempie. Na Pasterce uzupełniamy izo i w trójkę ruszamy na Broumowskie Steny, Emi rusza zaś asfaltem pokręcić się po Kotlinie. Odwiedzamy Bożanowski Spiczak, zahaczamy na nowe odkrycie zjazdowe na żółtym szlaku, lecimy przez telewizory i uskok, walczymy z terenowym podjazdem na Hwezdę, skąd jakimś cudem udaje nam się zjechać(filmik:) Powrót na Pasterkę przez Suchy Dul, skąd oddzielam się od Anki i Kuby by popędzić rowerem do Kudowy, na Ymce  mijają mnie autem zadowoleni, że już siedzą w fotelach:), ja zaś skręcam na niebieski na Lelkową i czerwonym zjeżdżam do Kudowy gdzie oczekuje już pozostała trójka.
Czemu dzień dzika?
Po ilości browaru jaki przyjąłem dzień przed, myślałem że padnę na pierwszej stromej ściance. O dziwo po dojechaniu do Pasterki zdecydowanie odżyłem, pokonałem podjazd z Ameriki pod uskok, ciężki podjazd pod Hwezde, który poprzednio zrzucił mnie z siodła, nawet niebieskim na Lelkową udało mi się wjechać pomimo znacznego już zmęczenia. Zjazdy to druga sprawa, zaliczaliśmy z Kubą udane debiutanckie zjazdy złotym szlakiem(nowe odkrycie fot.5) i zjazd z Hwezdy. Były również telewizory i uskok, które poszły całej trójce bardzo udanie :), bardzo płynnie poszedł mi też zjazd czerwonym do Kudowy. Może zabrzmi to wszystko jak przechwałki, ale takich dni w roku wiele się nie zdarza, gdy wychodzi człowiekowi na trasie w zasadzie wszystko. Daje to wtedy 110 % satysfakcji :)
Link do relacji Anki
Link do relacji Emi






Góra Parkowa-Błędne Skały

Piątek, 17 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Na start 3 kółka po Górze Parkowej po trasie planowanego wyścigu XC, trasa kręta, dość trudna technicznie, ok. 135m w pionie na kółku przy 4 km dystansu. Po zakręceniu postanowiłem ruszyć na Bukowinę, podjazd już niemal tradycyjny, najpierw asfalt a później singielek plus autostrada leśna na Pstrążną. Tam po chwili walki z myślami którędy dalej, ruszyłem skrótem pokazanym mi przez Ryjka na Machovskie Konciny, zdecydowałem się spróbować podjechać niebieskim na Bukowinę. Podjazd podzieliłem na trzy rundy i w tym sposobem wygramoliłem się na Bukowine koło punktu widokowego. Teraz już Drogą Aleksandra na Lelkową, podjazd na Błędne Skały, Lelkowa, czerwonym do Jakubowic i w dół trasa prologu Sudety Challenge. Z Jakubowic podjazd pod Górę Parkowa i Urwiskiem Beaty powrót na trase XC. Przerwa obiadowa, po której wyciągnąłem Ankę na objazd trasy zawodów, tym razem na dwa kółka, po objeździe pojechaliśmy przez górki na myjnie i już powrót do domu.

Broumowskie zjazdy

Wtorek, 14 kwietnia 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Zabraliśmy Woytasa na zjazdy w Broumovskich Stenach, zaliczone telewizory i uskok. Woytas dawał radę pomimo obaw o swe kości :) Anka pierwszy raz zjechała uskok!!!, gratulacje.Powrót bez świateł za Anką, która jechała z Karłowa autem, jakoś sie udało :)

Skalniak - Broumovskie

Piątek, 10 kwietnia 2015 · Komentarze(0)
Tym razem wybrałem się w Broumovskie Steny, celem zbadania nowego zjazdu żółtym szlakiem, który jest alternatywą do zjazdu przez telewizory. Jednak dojechać tam jakoś trzeba wiec wybrałem przejazd przez Skalniak, dużo wody i błota tam jeszcze stoi wiec byłem praktyczni po kąpieli.

Przez Pasterskie Łąki szybko dotarłem do Pasterki skąd tradycyjnie niebieskim pojechałem w stronę Bożanowskiego Spiczaka. Kawałek dalej dotarłem do celu, czyli początek żółtego. Zjazd początkowo ciężki i póki co jeszcze skutecznie nie zjechany w całości ale myślę że po kilku próbach w końcu go pokonam :)
Dalej już fajny zjeździk typowy dla BS.

Szybki przejazd do Ameriki i mozolny wjazd na szczyt przed uskokiem, niestety tym razem musiałem stanąć ze względu na powalone drzewo. Uskok poszedł gładko i kawałek za skręciłem w prawo gdzie po kilometrze znalazłem kolejne odbicie, okazało się że jest to droga na Hwezdę, czyli kolejne odkrycie!!! Okazało się że da się wjechać na Hwezdę terenem :) W okolicach Hwezdy pokluczyłem trochę po szlaku czerwonym i zielonym, noszenia trochę było ale teraz choć wiem gdzie da się dojechać. Niestety uparłem się, że przebije się czerwonym szlakiem  do początku wjazdu na Hwezdę, okazało sie to cieżkim wyzwaniem zwiazanym z noszeniem roweru po wąskich schodach i szczelinach skalnych :)

Po wydostaniu się z labiryntu okazało się, że kolejny raz zabraknie mi czasu na dojazd do Ostasza, wygląda że musi to być osobny wyjazd tylko na Ostasza i Hwezdę. Na powrót przez Pasterkę nie miałem już sił, czasu i ochoty, wybrałem wiec asfaltowe nudy przez Police, Hronov, Czermna. Trasa bardzo udana szczególnie ze względu na dwa nowe odkrycia, tak że nawet asfaltowy powrót nie zmienił ogólnego wrażenia. Poniżej pełna galeria zdjęć.
Pełna galeria

YMCA i zjazd czerwonym

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · Komentarze(2)
Plan na dziś był Grodziec i przełamywanie oporów Anki na stromych zjazdach, niestety ze względu na niedyspozycje dnia nie dojechaliśmy tam, przejechaliśmy się za to Kościelnym Lasem, górkami, przez Dańczów, Darnków na Ymcę i czerwonym do Jakubowic i Kudowy. Śnieg w porównaniu do niedzieli praktycznie znikł, co mnie niezmiernie cieszy w kontekście następnych planowanych tras :) No i jeszcze mały sukces, drugi raz udało mi się podjechać niebieskim szlakiem pod Lelkową, zawsze w jednym problematycznym miejscu poddawałem się, raz w tamtym roku  udało się i drugi raz teraz, pomimo tego że było mokro i ślisko. Jeszcze kilka fotek
Poniżej zdjęcie z wielkanocnej niedzieli :) 4 dni wcześniej

Poniżej podjazd który pokonałem drugi raz!

Hvezda i przygoda z łańcuchem

Środa, 8 kwietnia 2015 · Komentarze(4)
Tym razem celem była Hvezda i Ostasz a w zasadzie zbadanie ścieżek w ich okolicach. Ruszyłem przez Pstrążna na Bukowinę, Machowskie Konciny do Machowa gdzie ścieżkami rowerowymi pokazanymi mi kiedyś przez Ryjka, dojechałem do Suchego Dołu. Po drodze na błotnistym podjeździe słyszę że łańcuch skacze, staję, badam jest ok, ruszam i po dwóch zakręceniach korbą coś zgrzyta i mam luz pod nogą. Myślę sobie, znowu k... ta cholerna śrubka od haka !!! Widzę jednak, że przerzutka jest na miejscu, tylko że brakuje mi łańcucha :). Miałem szczęśliwie zapasową spinkę bo miałbym trochę butowania do domu. W Suchym Dole postanawiam sprawdzić zielony szlak pieszy, okazuje się to strzałem w 10. Świetny wąwóz, raczej do zjeżdżania niż podjeżdżania ale na upartego też sie da. Asfaltem docieram na Hwezdę skąd mam zjechać czerwonym szlakiem, decyduje sie jednak na szlak zielony i jednocześnie rowerowy, Bardzo ciekawy zjazd z jednym problematycznym miejscem(ostatnie zdjęcie), po trzech próbach i jednej glebce odpuszczam ten kawałek, niestety jest za ślisko, na skalach leżą mokre liście i przód nie słucha się kierowcy :( ale ja tu jeszcze wrócę i zjadę to!. Robi się trochę późno, więc zmuszony jestem odpuścić Ostasz, jeszcze tylko 25 km powrót asfaltami przez Hronov, Czermną i jestem w domu.


Wąwóz na zielonym do Suchego Dolu

Zjeździk z Hwezdy :)

No i tutaj Panie mamy problem !!! Można jeszcze bokiem z prawej z drzewem ale wszędzie te cholerne liście leżą i są ciasne skręty.

Karłów-Słoszów

Środa, 25 marca 2015 · Komentarze(0)
Szybka popołudniowa jazda do Karłowa, zjazd przez Łężyce do Słoszowa, Kulin, i przez Jeleniów do domu. W zasadzie pierwsza treningowa jazda w tym roku a przy okazji test slicków na sztywniaku. Ciężko powiedzieć czy jest lżej, na pewno szybciej lecą na prostej i w dół, pod górę nie wiem bo nie mam porównania z tegorocznych jazd.  Na podjeździe pierwsza próba wykonania treningu interwałowego, góra niestety za krótka i musiałem w fazach odpoczynku zjeżdżać bo zabrakłoby mi podjazdu na 6 powtórzeń po 6 min. przerwa po 3 min. Wniosek jest taki że rozgrzewka musi być na dole a sam interwał od początku robiony od Kudowy.

Taszów-Na Varte-Iraszkowa+Bukowina

Wtorek, 17 marca 2015 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Praktycznie to pierwsza moja jazda w terenie w tym roku, ponieważ wysoko w górkach leżało jeszcze sporo śniegu zdecydowałem się pojeździć po tkz. Pogórzu Orlickim :). Najwyższa górka Borova 702 m n.p.m faktycznie była wolna od białego śliskiego na narty:) Podjazd pod Taszów i Borovą to w zasadzie pierwszy mój podjazd tego sezonu, poszło nieźle, tempo takie jak na koniec zeszłego roku więc jestem zadowolony :))) Dalej po znanych mi doskonale ścieżkach dotarłem do Na Varte z wieżą TV w roli głównej. Teraz świetny zjazd do Piekła, którego trochę się obawiałem, poszło jednak gładko, choć nie tak płynnie jak jesienią, pewne obawy zawsze mam na wiosnę, które szybko zazwyczaj znikają. Z Piekła wspinaczka na Iraszkową i kolejny soczysty zjazd po korzeniach, na tym zjeździe rok temu przypaliłem tarczę, jednak tym razem dymu z klocków nie było :) Dalej do domu pojechałem asfaltem, ok.16 okazuje sie że Anka wybiera sie na rower, a że byłem już po obiedzie to pomyślałem że jeszcze trochę mogę pośmigać. Decydujemy sie na podjazd na Bukowine, kawałek asfaltem i fajny singielek nad Czermną do Pstrążnej, dalej niestety znienawidzony fragment asfaltu na Bukowinę, gdzie wjeżdżamy na Drogę Aleksandra, tam zalega jeszcze dużo śniegu, który w kilku miejscach utrudnia jazdę, docieramy jednak na Rozdroże pod Lelkową, skąd już tylko jeden z najlepszych okolicznych zjazdów czyli czerwony szlak :) niestety wyrąb lasu trwa w najlepsze, wiec w kilku miejscach masa gałęzi i innego syfu. Praktycznie o zmroku zjeżdżamy do Jakubowic skąd śmigamy do domu.


Lisia Przełęcz - Zieleniec kolejny raz

Środa, 26 listopada 2014 · Komentarze(0)
Plan na Broumovsko nie wypalił :(, zimno było i ogólna niechęć mnie ogarnęła, jednak szkoda mi było wolnego dnia przebimbać bez rowerowej jazdy, więc zebrałem się jakoś i pojechałem na Lisia Przełęcz, Duszniki-Zdrój, Zieleniec. Temperatury nie rozpieszczały, na starcie 3, na Lisiej 1 a na Zieleńcu -3, zmarzłem w stopy i dłonie. W trakcie jazdy przypomniałem sobie, że zeszłej zimy jak już się zebrałem na rower, to za radą Merlina, jeździłem w rękawicach narciarskich, trochę głupio mi się w związku z tym zrobiło, bo okrutnie nabijałem się z rękawic Emi, podczas ostatniego wyjazdu w G. Bardzkie. Sorry, zwracam honor :)

Grodziec-Borova-Iraszkowa 3

Poniedziałek, 17 listopada 2014 · Komentarze(0)
Tym razem na Grodziec wjechałem przez Leśną dawno nie odwiedzanym przeze mnie asfaltem, fragmenty o ponad 20% nachyleniu dały mi w kość, ale jakoś sie wdrapałem. Z Grodźca czerwonym na Ludową i na Jelenia, skąd zjechałem sobie do Jawornicy, drugi stromy asfalt na Jerzykowice Małe, Taszów, Borova, przejazd niebieskim i żółtym nad Piekłem i Olsenką, podjazd na Iraszkową, zjazd niebieskim i asfaltowy powrót przez "czeską ścieżkę", Czermną do domu. Oj, poczułem dzisiaj na korzennym zjeździe z Iraszkowej różnice, miedzy sprawnym Foxem a słabo chodząca Torą, myślałem że ręce mi wyrwie z barków :) Za to pogoda sprzyjała, w przeciwieństwie do niedzieli :(, gdzie ze względu min. na fatalne prognozy, musieliśmy odwołać eksplorację Strefy MTB ze świdniczanami. Faktycznie dzień był paskudny i decyzja trafna. Pozdrowienia i do zobaczenia w G. Bardzkich :) No i pękło mi dziś 8k przebiegu w tym roku, może nie widać tego w statystyce bo kilka wpisów jeszcze brakuje.