W sobotę wieczorem przeczytałem wiadomość od Ryjka że wybierają się na rowery w moje strony, szybka decyzja i spotykamy się w niedzielę pod sklepem w Karłowie. Feniks liże rany po spotkaniu z lodem na Zielonej Drodze :) Lecimy dalej ..... i dojeżdżamy do Machowa, Ryjek walczy z kołem i za chwilę podjazd pod Wysoką Srbską. Dalej pojechaliśmy przez Zdarki, ścieżką rowerową wzdłuż Nachodu do Lipi, podjazd po błocie pod Iraszkową Chatę i tam przerwa techniczna :) Z Iraszkowej zjechaliśmy przez Dobroszov, Czeską Czermną, Borową do Olesnic w Orlickich Horach gdzie po pożegnaniu rozjechaliśmy się, Ania z Ryjkiem i Feniksem pojechali na Cihalkę, ja przez Lewin do Kudowy. Dziękuję Wam za super wycieczkę, fajną atmosferę, doborowe towarzystwo i do następnego razu. Wszystkie zdjęcia podebrałem Ryjkowi bez jego zgody i wiedzy, mam nadzieje że nie zgłosisz sprzeciwu :), no i doczytałem w Twoim wpisie, że traktujesz mnie jak marchewkę:) już zbieram pinezki:)
Wjazd przez Pstrążną na Bukowinę, ten odkryty odcinek do zakrętu na podjeździe z Pstrążnej do Bukowiny sporo wysiłku mnie kosztował, ale tempo nie było złe jak na nachylenie w okolicach 15%. Z Bukowiny Drogą Aleksandra do drogi na BS i podjazd do parkingu pod Błędnymi, zjazd do połowy i skok na czerwony szlak, trochę lodu ale dało się zjechać, niebieskim szlakiem do YMCA i czekam na Ankę, zjechałem z kilometr i widzę jak zipie pod górę. Kawałek przed YMCA pytam, czy sprawdziła ciśnienie w kołach, bo jak na mój gust to wyglądają na jakieś kapcie :) W domu sprawdziłem przód 1,0, tył 1,2 bara, ciśnienie jak na jazdę po lodzie :). Z YMCA pojechaliśmy już w dół przez Darnków, Dańczów, Jeleniów, Kudowę do domu. Ubaw miałem do wieczora z tymi ciśnieniami :)
Spotkanie z Wojtkiem pod Melodią i dalej lecimy przez Słone do Nachodu, Lipi, Dobrosov, Borova, Novy Hradek, Snezne, Olesnice, Lewin, Kudowa, Czermna, dom. Prawie całą trasę mocny wmordewind, który skutecznie utrudniał jazdę, szczególnie na podjazdach. Niestety żeby dobrze podjeżdżać to trzeba kilkanaście kilometrów w pionie zaliczyć, no ale to przecież początek sezonu :).
Pierwsza jazd a na świeżym powietrzu prawie od miesiąca, w sumie to tempo dobre biorąc pod uwagę że rano 80 min kręciłem na trenażejro i pojechałem bez SPD :). Trasa tradycyjna na zimowe treningi, Czermna, ścieżka do Nachod-Beloves, Hronov, Żdarki druga pętla i przez Słone Czermną, Park Zdrojowy do domu.
Trasa przez Jerzykowice, Czermną, Słone, Piekło, Olesnice w Orlickich Horach, Lewin Kł. Poza tym że wzdłuż rzeki ok 0 stopni, to zimy nie widać, może w nocy spadnie jakiś śnieg? :) .
Pierwsza jazda w nowym roku, praktycznie po miesięcznej przerwie od roweru. Trasa asfaltowa, tradycyjna czyli Lisia przełęcz, Duszniki, Zieleniec, Cihalka, Lewin, Kudowa, rower został w serwisie u Krzyśka z którym zresztą dzisiaj jeździłem. Czuć zimę w nogach, szczególnie na pierwszym podjeździe, gdzie za szybko wchodziłem w zbyt wysokie dla mnie tętno na którym nie dojechałbym do szczytu, podjazd pod Zieleniec od Dusznik za to poszedł gładko i przyjemnie z ostrym finiszem do skrzyżowania Lasówka-Zieleniec.
Pojechałem rano na Jamrozową Polane sprawdzić warunki narciarskie, po 10 minutach i przebiegnięciu 2 km, na 500 metrowej pętli, po zlodowaciałym śniegu, zawinąłem ogon i wróciłem do domu. Korzystając jednak z okazji, że już byłem przebrany postanowiłem chwilę pokręcić, a że czasu już miałem niewiele przed praca, to jedną pętle do Hronova pokonałem. Po wczorajszym squashu siły jednak miałem niewiele, ale dwie godziny rąbania w ścianę robi swoje. /7399162