Na szybko do Piekła w przerwie pomiędzy opadami, trasa tradycyjna przez Czermną, czeska ścieżka do Piekła, Olesnice w Orlickich Horach, Lewin Kł, Słone, czeska scieżka, czermna dom i jeszcze na myjnie i powrót do domu.
W końcu wybrałem się na Orlice i W. Destnę. Z domu tradycyjnie przez Lewin Kł., Cihalkę Zieleniec na Orlicę, po drodze cały czas wmordewind, w Olesnicy myślałem że zawrócę do domu bo już miałem dość jazdy pod wiatr, jednak w lesie trochę wiatr zelżał wiec pojechałem na Wielka Destnę, powrót asfaltami przez Sedlonowski Wierch do Cihalki i dalej tradycyjnie przez Olesnice, Lewin do domu.
Pierwsza setka w tym roku. Z domu tradycyjnie do Lewina i Olesnic w Orlickich Horach dalej do Destnej w Oleśnickich Horach i tam podjazd "mistrzowski" 350m przewyższenia na 3,5 km, średnie nachylenie 10% chociaż pojawiało się i 12%. Na górze na drodze na W. Destna jeszcze gruba warstwa śniegu, tak że na biegówkach na upartego jeszcze by pohasał. Szybki zjazd do Orlickie Zahori i z Mostowic na Spaloną, tam z ciekawości wjechałem na drogę na Jagodna, śniegu już prawie nie było poza jednym 30 metrowym fragmentem wiec wbiłem się na szczyt. Zjazd czarna pętlą biegowa nie był już taki super, dużo śniegu, wody i błota, upaprałem się nieźle ale w sumie zadowolony wróciłem na Spaloną. Powrót tradycyjnie przez Lasówkę, Zieleniec, Cihalkę do Lewina, Słone, czeska ścieżka, Czermna i do domu. W końcu kilka fotek zrobiłem.
Przez Czermna pod Melodię i dalej już w piątkę do Nachodu, wjazd przez Dobrosov, Mała Czermna, Nowy Hradek, Sneżne, Olesnice, Lewin Kł, Kudowa i do domu.
Zdecydowanie cieplej dzisiaj było, chociaż na Zieleńcu tylko 5 stopni, po drodze jeszcze deszcz i wmordewind na zjeździe do Lewina, ale za to trasa udana. Z domu do Karłowa, powrót na Lisią przełęcz i zjazd przez Łężyce do Dusznik, wjazd na Zieleniec, Zielone Ludowe, Lewin Kłodzki, Słone, Czermna i do domu. #
Pierwsza jazda w nowym roku, atak na Zieleniec, sprawdzić na własne oczy warunki narciarskie. Trasa tradycyjna przez Lewin, Olesnice, Cihalkę do Zieleńca, powrót tak samo plus Czermna i Park. Na Zieleńcu warunki trudne a nawet bardzo trudne, jeśli chodzi o biegówki, lód i mokry śnieg, na zjazdy za to mokry śnieg tkz. cukier lub jak kto woli kasza i przy kanapach placki bez sniegu. Zimno, w Kudowie 5 stopni a w Zieleńcu blisko 1. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Tym razem chyba już ostatni tego roczny wypad, tradycyjnie gdy słabe warunki i mało czasu jazda do Piekła, Oleśnica w Orlickich Horach, Lewin Kłodzki, Kudowa i do domu. Późny wyjazd bo ok. 15 więc powrót już w ciemnościach przy podającym deszczu, ale i tak warto było pokręcić pomimo niesprzyjających okoliczności. <iframe src="&mode=kmlTour" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Tradycyjne kółko gdy warunki ciężkie lub ochoty mało na jazdę. Tym razem warunki zdecydowały, temp. w granicach 0, w Oleśnicy -2, od Nachodu sypał śnieg, na ścieżce 2-3 cm śniegu który dawał zdecydowany opór szczególnie pod górkę, niskie ciśnienie w oponach tez swoje robiło wiec tempo było wolne ale jak na warunki to w sumie przyzwoite. Za to pomimo opon typu semi-slick to na niskim ciśnieniu przyczepność po świeżym śniegu bardzo dobra. To chyba była ostatnia jazda w tym roku na świeżym powietrzu, prognozy są nieubłagane, idzie zima pełną gębą i trzeba szykować narty, może w niedziele na Zieleńcu już coś pozjeżdżamy. Przy okazji ustanowiłem osobisty rekord 7000 km w sezonie.
Ze względu na wyjazd przed 15 to za wiele pomysłów na trasę już nie miałem, pojechałem wiec na Piekło, Olesnice, Lewin Kłodzki, Słone i przez Czermną do domu, po 16 już praktycznie ciemno ale lampka zdaje egzamin i na ostatnich kilometrach w pełnych ciemnościach pozwalała dalej jechać właściwym tempem. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>