W poszukiwaniu miejscowej trasy DH wybrałem się na Skalniaka, skąd wróciłem na Lelkową i ruszyłem w poszukiwaniu trasy, jak plotki głoszą jest gdzieś takowa na początku Drogi Aleksandra od strony Pstrążnej. Pojeździłem w te i wewte, połaziłem trochę po krzakach ale niestety na rzeczoną ścieżkę nie trafiłem. Prawdopodobnie poszukiwania trzeba obłożyć do wiosny. Powrót tradycyjnie czerwonym do Kudowy i jeszcze szybka rundka na myjkę.
Przejazd po okolicznych górkach, a następnie wjazd na Błędne Skały przez Darnków i zjazd czerwonym szlakiem do Kudowy, myjka i do domu. Zimno brrrrr!!!!!
Korzystając z prawdopodobnie ostatniego dnia pogody ruszyłem na objazd stołowo-broumovskich ścieżek. Start przez Miechy na Lelkową i Błędne Skały, skąd miałem przejechać Skalniakiem, jednak roboty "drogowe" spowodowały mój powrót i decyzję o zjeździe zielonym szlakiem do Zielonej Drogi. Drugi raz tamtędy jechałem, pierwszy raz a Strivie, ślisko, dużo starych schodów i mokrych korzeni. Idzie super, kilka trudnych sekcji zjechanych i nagle na wąskim przesmyku skalno-drzewym ... OTB z lądowaniem biodrem na kamieniach, oj bolało!!! chwilowo odechciało mi się dalszego ryzyka i jeden ciężki moment sprowadzam (do zobaczenia w przyszłym roku :)) Dojeżdżam do Zielonej Drogi i jadę do Karłowa, łąkami zjeżdżam do Pasterki i ruszam na Broumovskie, tam zaliczam Bożanovski Spiczak, TV czyli Vodni Zamki i zjazd niebieskim do Zabiteho, wracam na Pasterkę i zaliczam zjazd na Ostrą Górę, mozolny podjazd do Karłowa i powrót na Ymcę, Lelkowa i zjazd czerwonym bez asfaltu do Kudowy. Liści dużo na trasach i ślisko czasami na trawie, co również zaowocowało szlifem na boczek, ale zabawa na stołowo-broumovo jak zwykle przednia, tym bardziej że są to moje ulubione szlaki :)))
Spokojna jazda na Wielka Destnę przez Oleśnicę i Serlsky Młyn. Z W.D. szlakiem granicznym pojechałem na Orlicę z której zjechałem zielonym szlakiem do asfaltu i kawałek dalej odbiłem po żółtego szlaku rowerowego, którym zjechałem do Dusznik mijając bokiem Panderozę. Z Dusznik ruszyłem na Łężyce i za kościołem skręciłem w podjazd terenowy na Lisią Przełęcz. Jeszcze tylko zjazd do Ymca, niebieskim na Lelkową, kawałek czerwonym, i skręt na trasę Sudety Challenge tyle że w dół. Wyjechałem na stoku narciarskim w Jakubowicach, przejazd przez Urwisko Beaty, Góra Parkowa i do domu. Rozpieszcza nas pogoda tej jesieni jeszcze :)) na W.D. 10 stopni. Po dłuższym odstawieniu Nerwa, jazda na nim dzisiaj dała mi duża frajdę, szczególnie podjazdy, które szły tak jakoś gładko :)))
Wypad na Błędne Skały w celu sprawdzenia Shapeshiftera po kolejnej naprawie :). Wygląda, że tym razem będzie ok, ale okaże się to po kilku jazdach, dzisiaj tylko jeden szybki zjazd, na podjeździe też wyraźnie twardszy. Na koniec jeszcze przejazd Urwiskiem Beaty i po Górze Parkowej.
Wyjazd na Broumovskie w celu przejechania fragmentu z wyścigu. Był to singiel w okolicach Końskiego Spiczaka, w sumie dość ciekawy, ale na wyścigu wydawał mi się lepszy, wart jednak uwagi. Po drodze zaliczyłem oczywiście Bożanowski Spicak, Vodni Zamki czyli TV, Wąwóz, zjazd Sv. Vaclava czyli Uskok plus Korzenie, zjazd z Hvezdy i ciekawy podjazd korzenny na wspomnianego już Końskiego Spiczaka, singiel za nim i odkryty również na wyścigu zjazd do Ameriki. Ślisko dzisiaj było, dużo mokrych liści, mokre kamienie i błoto, więc szału na zjazdach nie było, trzeba było uważać. Gleb też się nie ustrzegłem :) jedna w wąwozie na mokrych korzeniach na podjeździe, a druga z Hvezdy na błocie, przód poleciał i game over.