W porównaniu do reszty ekipy to się nie namęczyłem zbytnio. Kilka zdjęć zakoszonych od Ryjka. Dzięki wszystkim za super atmosferę i udaną trasę, mam już plan na czwartek !!!
Wyjazd z Anka i Agnieszką przez Hronow, Żdarki na Pstrążną, droga Aleksandra na Lelkowa Kopę i zjazd zielona rowerową i przez Miechy, coraz lepiej sobie dziewczyny radzą, a i teren im nie straszny.
Z Arturem wybrałem się w Bromowskie Steny, przejazd do Karłowa i tam łąkami na Pasterkę, do granicy, Machowski Krzyż, Pański Krzyż, Spiczak, zjazd po telewizorach i dojazd do Ameriki, zimny Opat i dalej aż do remontowanej drogi, podjazd do szczytu tej drogi i wjazd na niebieski turystyczny, kilka kilometrów świetnego singla łącznie z przejazdem przez Honski Spiczak, niestety kawałek dalej juz noszenie rowerów przez ponad 2 km aż do Hwezdy, zimny Opat i asfaltem w dół, Suchy Dół i znowu Pański Krzyż, powrót na Pasterkę, Karłów, Ymca, Lelkowa, zjazd zielonym i przez Miechy do Kudowy. Dwa drobne sukcesiki, wszystkie trzy hopki podjechane po kamieniach między Machowskim a Panskim Krzyżem, powrót również i dwukrotnie zjechany fragment szlaku który do tej pory nigdy nie przejechałem.
Z Anką asfaltem do Karłowa, po Pasterskich Łąkach na Pasterkę i do schroniska na Opata, dalej zielonym rowerowym przez Drogę nad urwiskiem do Ochoty Magdaleny, do asfaltu i powrót do Kudowy. Pierwszy wyjazd Ani w teren, wrażenia bardzo pozytywne więc może coś z tego będzie.
Rekreacyjnie do Piekła z Anką i Agnieszką, powrót przez Czeską Czermną i Brzozowie. Dziewczyny dzielnie wjechały podjazd z Piekła do C. Czermnej, jak na początki to dały radę.
Z domu przez Lewin Kł., Oleśnice i Destne w Orlickich Horach, podjazd z Destnej starym asfaltem pod Sedlonowski Wierch i dalej czerwonym szlakiem na Serlich, Wielka Destna i starym asfaltem po szczytach Gór Orlickich, aż do Anerskiego Wierchu. Stamtąd zjazd przez Czarną Wodę do Orlickiego Zahori/Mostowice i przez Lasówkę, do Zieleńca, Cihalka, Oleśnicę, Lewin, Kudowa, Czermna i do domu. Zrobiłem kilka zdjęć z wieży widokowej na Anerskim Wierchu, dodam je przy okazji.
Wyjazd z Ryśkiem. Najpierw pojechałem po Ryska ale okazało się, że On pojechał do mnie i się minęliśmy. Wróciłem pod dom i już ruszyliśmy na Karłów, Radków, Bożanów, tam wpadłem na pomysł przejazdu do Bromowa na piwko do Browaru, tak też się stało, przepyszny Opat pieprzowy padł naszym łupem
Z Bromova do Otovic, Ścinawki, Wambierzyce, Chocieszów, podjazd Czarnym Traktem do Batorówka, próba wjazdu na praski trakt nie udana z powodu dużej ilości ubitego przez ratrak śniegu, Karłów, zjazd do Kudowy, Słone, czeska ścieżka, Czermna i do domu.
Pierwsza setka w tym roku. Z domu tradycyjnie do Lewina i Olesnic w Orlickich Horach dalej do Destnej w Oleśnickich Horach i tam podjazd "mistrzowski" 350m przewyższenia na 3,5 km, średnie nachylenie 10% chociaż pojawiało się i 12%. Na górze na drodze na W. Destna jeszcze gruba warstwa śniegu, tak że na biegówkach na upartego jeszcze by pohasał. Szybki zjazd do Orlickie Zahori i z Mostowic na Spaloną, tam z ciekawości wjechałem na drogę na Jagodna, śniegu już prawie nie było poza jednym 30 metrowym fragmentem wiec wbiłem się na szczyt. Zjazd czarna pętlą biegowa nie był już taki super, dużo śniegu, wody i błota, upaprałem się nieźle ale w sumie zadowolony wróciłem na Spaloną. Powrót tradycyjnie przez Lasówkę, Zieleniec, Cihalkę do Lewina, Słone, czeska ścieżka, Czermna i do domu. W końcu kilka fotek zrobiłem.
Okazało się że na Spalonej odbywa się dzisiaj 22 Rajd Dolnośląski, korzystając z dnia wolnego i pięknej pogody ruszyłem na Spaloną, tradycyjnie przez Zieleniec, kawałek za rozjazdem do Dusznik z ciekawości wjechałem w szutrówkę po czeskiej stronie.
Po dwóch kilometrach skrzyżowanie na którym skręciłem w prawo i wjechałem w tkz. bagno, błoto i jeszcze raz błoto, po kolejnych 2 km dojechałem do drogi w okolicach Lasówki, teraz już widząc że mam mało czasu do przejazdu zawodników pomknąłem do Mostowic na metę OS 4. Tam okazało się że droga już jest zamknięta, zostałem więc kawałek za meta na fajnej asfaltowej serpentynie i zrobiłem kilka zdjęć.
wracając zaliczyłem kolejnego kapcia(trzeci w tym tygodniu) w domu na dętce stwierdziłem na raz 6 dziur w gumie, pocisnąłem z 50km/h po tłuczniu i tak to się kończy. W schronisku na Spalonej kupiłem wodę, i ruszyłem do domu. Tym razem już asfaltem przez Zieleniec, Cihalkę, Lewin, Czermna do domu. <b></b><iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Pierwsza jazda po chorobie i tygodniowej przerwie od rowera, jednak antybiotyk i choroba swoje zrobiły i dużo słabszy dzisiaj byłem, tętno bardzo szybko wchodziło ponad 160, sił mniej i skoki tętna, jazda co najmniej 10 uderzeń szybciej na podjazdach. Za to trasa przyjemna wokół skał teplickich i aderspaskich, zwiedziliśmy też zamek skalny Bischofstein, duzo widoków na rzeczone skały i nie tylko. Od zamku żółtym szlakiem, krótki ale treściwy podjazd, pod koniec trasy zahaczyliśmy jeszcze o jakiś krzyż już blisko Teplic. <iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>