Wypad z Anką do Trutnova na TT. Ja trochę pojeździłem, czyli 3 x czerwony i 2 x czarny, z czego po razie z Anka w tempie szkoleniowym, czyli powtarzanie zakrętów, band, dropa i schodów. Wyraźne postępy są zauważalne :)
Kolejne upalanie tras na Srebrnej Górze, tym razem w wersji solo. Kilku chłopaków tam jednak spotkałem, a z jednym nawet raz zjechałem i trochę pogadałem, gdyż połączyła nas wspólna sprawa Shapeshiftera i jednakowych maszyn w identycznym malowaniu :) Jedna była miedzy nami różnica, mój shifter już działa, a jego jeszcze pewnie "długo, długo nie" :) bo wygląda, że naprawa przez serwis jest karkołomnym wyzwaniem !!!.
Wypad na Błędne Skały w celu sprawdzenia Shapeshiftera po kolejnej naprawie :). Wygląda, że tym razem będzie ok, ale okaże się to po kilku jazdach, dzisiaj tylko jeden szybki zjazd, na podjeździe też wyraźnie twardszy. Na koniec jeszcze przejazd Urwiskiem Beaty i po Górze Parkowej.
Drugi dzień w Finale. Masakra, wszyscy zaliczyli niezłe gleby na trasie odwołanego Oesu EWS(nie dziwię się że został odwołany :), w moim przypadku wybity mały palec lewej ręki i stłuczone żebra, ale żyję :))) Później kilkukrotny przejazd przez traskę o wdzięcznej nazwie Rollercoster (dwie ostatnie foty)