Wariackie Broumovsko :)
Uczestnicy:
Anka - drugi sezon w MTB, trzeci raz w BS, niedoświadczona ale ambitna, wciąż poprawiająca swoje umiejętności :) marzy żeby zjechać "telewizory", aluminiowy rower typu full 26
Emi - trochę :) jeździ na rowerze (jakieś 12 tys. rocznie) ale w sumie niewiele w terenie :), miażdży te asfalty, ale techniki i zaciętości to nie można jej odmówić, sztywny kabronowy rowerek 26 cali
Kuba - również drugi sezon, pasjonat grawitacyjnych odmian MTB, szybko opanował zjazdy, ociąga się na podjazdach :) trochę szalony, aluminiowy 27,5 cala endurowaty full
Bogdan - ??? kulam się trochę, psuje rowery, krzywię obręcze, urywam haki i śrubki je mocujące:),z techniką na zjazdach na bakier:(, tym razem na sztywnym aluminiowym rowerku 26.
Urywając w niedzielę śrubkę od haka, miałem obawy co do tej wycieczki, tak przyzwyczaiłem się do 29 calowego fula, że nie wyobrażałem sobie tych zjazdów na sztywniaku, przed startem z parkingu ogłaszałem wręcz, że na trudnych momentach będę znosił rower :(. Sam chyba za bardzo w to nie wierzyłem, inni uczestnicy jak wynika z relacji też chyba nie :). Osobiście widziałem jedną wariatkę, która na sztywnym rowerku przejechała już to wszystko ale nie sądziłem że i mi to będzie dane. Jednak już na pierwszym tkz. uskoku poszło jak z płatka, prawa strona uskoku, która optycznie wydaje się trudniejsza jest naprawdę fajna do zjechania, lubię jeździć po duuużych skałach :). Emi kolejny raz poleciała lewą stroną, Kuba za mną prawą i poprawił lewą, Anka, jeszcze nie teraz ale pewnie niedługo też da radę. Drugi zjazd nie miał aż tak dużych trudności wiec wszyscy elegancko zjechali, choć nie powiem, ręce na tych kamiennych pralkach dostały, bo moja Tora niestety słabo już chodzi w ciężkim terenie. Po przerwie posiłkowo-opatowej na Pasterce nadszedł czas na zaliczenie tkz. telewizorów, tradycyjnie towarzystwo wysłało mnie na pierwszy ogień, a może sam się wysłałem ?, już nie wiem:). Po sukcesie na uskoku, bardzo chciałem też i to przejechać, no cóż, jak coś idzie to na 100% :), zadowolony obserwowałem jak zjeżdżają Emi i Kuba, płynnie i bez problemów, no i największa sensacja tego dnia, ta która marzyła żeby to przejechać :) z gracją tancerki baletowej, oczami pełnymi strachu ale szczęśliwa na dole, Anka :) Zaskoczony byłem tym faktem, chyba równie co zdziwiony, ale teraz powiem "moja szkoła". Gratuluję Ci tego zjazdu, bo nie tacy chojracy, nie na takich maszynach, wymiękają na tych skałach i grzecznie prowadzą rowerki, a tu proszę, trzecia próba i wyszło!!! Duże gratulacje również dla Kuby, rower rowerem, ale jechałeś tamtędy pierwszy raz !!! i wszystko poszło gładko, ja nie mam takiego bilansu otwarcia:) . Emi nie gratuluję, bo po pierwsze, już to kiedyś robiłem, a po drugie, dla niej to już kaszka z mleczkiem :) Jeszcze tylko spostrzeżenie co do roweru. Tak się przyzwyczaiłem do jazdy fulami, że nie wyobrażałem sobie tych zjazdów na sztywniaku, tak, tak, widziałem ale nie wierzyłem, że ja też to zjadę na sztywnym 26. Zapomniałem po prostu, że ważniejszy w tym wszystkim jest jeździec a nie rower i przy otwartej głowie i szczypcie umiejętności wszystko można zjechać nawet na składaku :) wiem, wiem, bez przesady :). Chciałem jeszcze złożyć reklamacje do ekipy, nie mam żadnych zdjęć na zjazdach, czuję sie dyskryminowany i szykanowany :) A tak na serio, to wielkie dzięki dla Was wszystkich za ten wspaniały dzień, było fantastycznie, oby wiecej takich wyryp było przed nami, bo Strefa MTB i wiele innych tras czeka!!!.
Jeszcze kilka fotek z tego dnia, pełna galeria na dole.
(fot.Lea)
Dziewczyny na uskoku!!!
(fot.Lea)
Wszyscy na Bożanowskim Spiczaku
Kuba i Anka na telewizorach
PEŁNA GALERIA