Kolejne upalanie tras na Srebrnej Górze, tym razem w wersji solo. Kilku chłopaków tam jednak spotkałem, a z jednym nawet raz zjechałem i trochę pogadałem, gdyż połączyła nas wspólna sprawa Shapeshiftera i jednakowych maszyn w identycznym malowaniu :) Jedna była miedzy nami różnica, mój shifter już działa, a jego jeszcze pewnie "długo, długo nie" :) bo wygląda, że naprawa przez serwis jest karkołomnym wyzwaniem !!!.
Wypad na Błędne Skały w celu sprawdzenia Shapeshiftera po kolejnej naprawie :). Wygląda, że tym razem będzie ok, ale okaże się to po kilku jazdach, dzisiaj tylko jeden szybki zjazd, na podjeździe też wyraźnie twardszy. Na koniec jeszcze przejazd Urwiskiem Beaty i po Górze Parkowej.
Wyjazd na Broumovskie w celu przejechania fragmentu z wyścigu. Był to singiel w okolicach Końskiego Spiczaka, w sumie dość ciekawy, ale na wyścigu wydawał mi się lepszy, wart jednak uwagi. Po drodze zaliczyłem oczywiście Bożanowski Spicak, Vodni Zamki czyli TV, Wąwóz, zjazd Sv. Vaclava czyli Uskok plus Korzenie, zjazd z Hvezdy i ciekawy podjazd korzenny na wspomnianego już Końskiego Spiczaka, singiel za nim i odkryty również na wyścigu zjazd do Ameriki. Ślisko dzisiaj było, dużo mokrych liści, mokre kamienie i błoto, więc szału na zjazdach nie było, trzeba było uważać. Gleb też się nie ustrzegłem :) jedna w wąwozie na mokrych korzeniach na podjeździe, a druga z Hvezdy na błocie, przód poleciał i game over.
Po miesięcznej przerwie, powrót na srebrno-górskie trasy z udziałem Anki i Kuby. Ślisko po ostatnich deszczach, dodatkowo masa liści zalegających na trasach. Tym razem 4 obroty, krótki już dzień, a do tego kolana coś pobolewały mnie na podjazdach.
Drugi dzień w Finale. Masakra, wszyscy zaliczyli niezłe gleby na trasie odwołanego Oesu EWS(nie dziwię się że został odwołany :), w moim przypadku wybity mały palec lewej ręki i stłuczone żebra, ale żyję :))) Później kilkukrotny przejazd przez traskę o wdzięcznej nazwie Rollercoster (dwie ostatnie foty)