Wpisy archiwalne w kategorii

Masyw Śnieżnika

Dystans całkowity:830.20 km (w terenie 478.00 km; 57.58%)
Czas w ruchu:57:16
Średnia prędkość:14.50 km/h
Maksymalna prędkość:69.30 km/h
Suma podjazdów:22155 m
Maks. tętno maksymalne:183 (96 %)
Maks. tętno średnie:159 (83 %)
Suma kalorii:36300 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:63.86 km i 4h 24m
Więcej statystyk

Kralicki Śnieżnik

Sobota, 7 czerwca 2014 · Komentarze(2)
Po zakończeniu zajęć sportowych wybraliśmy się a Arturem na Kralicki Śnieznik, trasa po trawersie którym jechaliśmy większa paczka w lipcu zeszłego roku. Okazało się że Anamaj w tym samym dniu pomykała samotnie po tym trawersie powtarzając trasę sprzed roku:). Pozdrawiam Cię Aniu, pewnie niewiele brakowało żebyśmy się spotkali na trasie :) Widoki z trawersu przepiekne, zdjęcia robione niestety telefonem, ale cóż, lepsze takie niż żadne. Podjazd z Dolni Morawa > Pod Klepacz szczególnie zapamiętam, niecałe 2 km, ponad 200m w górę tyle ze asfaltem, w terenie takie nachylenia nie robią aż takiego wrażenia pomimo że wyciskają z człowieka więcej prądu.

Kralicki Śnieżnik z bikestatsową ekipą

Niedziela, 14 lipca 2013 · Komentarze(4)
Uczestnicy
W zasadzie to w relacjach Lei, Zibibikera, Ryjka, Feniksa, Merlina i Ani - Tomek się ociąga tak jak ja, wszystko zostało już opowiedziane, atmosfera wspaniała, dużo śmiechu i dobrego humoru. Widać, że łączy nas wspólna pasja, jest to rower i jazda na nim po górach. Fajnie jest spotkać się w takim towarzystwie i razem realizować swoje marzenia. Dziękuje Wszystkim za wspólnie spędzony czas, świetną trasę i wspaniałą zabawę. Do zobaczenia wkrótce na kolejnych wypadach. Mam już wstępny plan na fajna trasę po Górach Stołowych (polskich i czeskich), liczę, że Ryjek(pewnie niczym go nie zaskoczę) nie pogniewa na mnie jeśli coś ciekawego zaplanuję. Kilka zdjęć które udało mi się zrobić dodam mam nadzieje niebawem.

Stronie Powerade MTB Maraton

Sobota, 7 lipca 2012 · Komentarze(0)
Trasa maratonu w Stroniu Śląskim, jak zwykle kondycyjnie ciężka, na podjeździe pod Przełęcz pod Śnieżnikiem poważny kryzys, ból kolki i pleców, czułem się fatalnie, zresztą plecy rypały mnie już do końca maratonu, technicznie w porównaniu do Karpacza łatwo, choć na jednym zjeździe dwie podpórki i w końcówce w kamiennym leju poniosło mnie w bok i musiałem zejść.