Asfaltem na Karłów spokojnym tempem, Pasterka, Ostra Góra, Karłów, Ymca, Lelkowa i zjazd czerwonym. Na dojeździe do Karłowa spotkałem chłopaka z Kudowy, trochę pogadaliśmy, dalsza trasa wspólnie przejechana, okazało się że dość intensywnie eksploruje okoliczne ścieżki i jeździ w okolicznych maratonach, wiec nastąpiła wymiana telefonów, pozdro Kamil i dzięki z wspólna jazdę.
Krótka jazda drugi dzień po powrocie z Dolomitów, chyba trochę za szybko ruszyłem na rower bo pomimo dobrego samopoczucia na początku i b.dobrego tempa na podjeździe pod Miechy trochę jednak osłabłem pod koniec. Czas jednak bardzo dobry, poleciałem po Skalniaku i zjazd na Lisia gdzie czekała Anka, po sawannie do Klasztoru Buddystów, powrót na Ymcę, Lelkowa i czerwonym do Kudowy.
Objazd trasy maratonu Filipiaka z Anką i Arturem. Dojazd do Zieleńca tradycyjnie przez Cihalkę, później jazda po trasie maratonu, na jednym fragmencie błoto dosłownie po osie i to 29 calowych kół :), jeden fragment pogubiliśmy lub trasa jest wytyczona wirtualnie na papierze bo ni cholery nie było tam jak trafić, choć drogę wyjazdową widzieliśmy więc pewnie nasz błąd :). Powrót to jeszcze podjazd pod Orlicę pod granicznik i zielonym zjazd do asfaltu, dalej już tradycyjnie przez Cihalkę. Kilka fotek
Szybka trasa z Anka na Lelkowa przez Miechy i zielona rowerową, tempo bardzo mocne i w nagrodę w ramach oczekiwania 2x podjazd do czerwonego i zjazd po kładkach, Droga Aleksandra, Machowskie Konciny, Zdarki i po ścieżce przez Słone do domu.
Najpierw samotnie na Grodziec, Łężyce, Lisia Przełęcz, zjazd czerwonym do Kudowy, Po obiedzie z Anka chciałem jej pokazać nowe ścieżki, pierwszy fragment po trawersie na Pstrażna i zjazd trafiony, drugi fragment niestety z pomyłka i wyszło trochę noszenia do czerwonego szlaku przed Lelkową, zjazd czerwonym.
Jazda po Górach Stołowych i Bromovsku, mocne tempo na początku pod Karłów, słabo za to dalej, jakby siły znikły, plus jeszcze silne porywy wiatru spowodowały ze tempo było niezadowalające:(