Pierwsza jazda na nowym sprzęcie, pierwsze wrażenia ?? rewelacja, te koła naprawdę robią różnice, oczywiście w terenie. Na podjazdach łatwiej pokonywać przeszkody choć siły faktycznie więcej trzeba władować w rozpędzanie roweru i utrzymywanie tempa jazdy, za to na zjazdach zawieszenie działa super, korzenie połyka w całości, kamienie to niewielka przeszkoda, dodać muszę, że zawieszenie jeszcze nie jest właściwie ustawione i liczę że będzie jeszcze lepiej, hamulce pomimo nowości i niedotartych klocków zatrzymują ten rower rewelacyjnie. Na ten moment jest super. Jeden mankament to trójkąt ramy a w zasadzie jego brak, tam ledwo mieści się bidon na 0,5 L !!!!! To tyle pierwszych wrażeń ale jestem zachwycony maszyna i jej możliwościami :)))))))))) Zobaczymy jak to będzie dalej..........
Po zakończeniu zajęć sportowych wybraliśmy się a Arturem na Kralicki Śnieznik, trasa po trawersie którym jechaliśmy większa paczka w lipcu zeszłego roku. Okazało się że Anamaj w tym samym dniu pomykała samotnie po tym trawersie powtarzając trasę sprzed roku:). Pozdrawiam Cię Aniu, pewnie niewiele brakowało żebyśmy się spotkali na trasie :) Widoki z trawersu przepiekne, zdjęcia robione niestety telefonem, ale cóż, lepsze takie niż żadne. Podjazd z Dolni Morawa > Pod Klepacz szczególnie zapamiętam, niecałe 2 km, ponad 200m w górę tyle ze asfaltem, w terenie takie nachylenia nie robią aż takiego wrażenia pomimo że wyciskają z człowieka więcej prądu.
Przejazd z chłopakami z KKZK przez Grodziec, Słoszów, Lisia Przełęcz, Lelkową Góre i zjazd czerwonym do domu, dużo terenu, dwie nowe ścieżki, mocny podjazd pod Grodziec i trochę marudzenia dwóch kolegów na temat trudności trasy :), w zwiazku z czym głosami 3:2 zostali przez większość skierowani do sekcji turystyczno-szachowej:). Śmiechu było przy tym sporo:)))))
Asfaltowy przejazd po Czechach z chłopakami z KKZK czyli Wojtkiem i Krzyśkiem. Trasę ustalił Wojtek, kilka mocniejszych fragmentów, sporo gadania o rowerach i trasach, ogólnie było wesoło :)
Dzień po eksploracji Masywu Ślęzy i Raduni postanawiamy w drodze powrotnej pojeździć po Górach Suchych, naszą przewodniczka zostaje nie kto inny jak Emi. Był Rybnicki Singiel, Andrzejówka, ruiny zamku ???, paralotniarze, i kilka innych atrakcji opisanych w relacjach Ani i Emi. Kilka fotek