W końcu udało mi się umówić z bikestatsową ekipa z Kłodzka. Z mojego powodu wyjazd został opóźniony o 3 godziny a w sumie nawet o 4. Dzięki że czekaliście. O 8 ruszam z domu przez Karłów, Radków, Bozanów, Bromov, Janowiczki do Głuszycy. Po drodze na 2 km przed Bromovem pada strzał, w pierwszej chwili nie wiem co się dzieje ale latające tylne koło wszystko wyjaśnia, kapeć. Okazuje się, że nie jest to zwykły kapeć, wystrzeliła dętka i rozerwała oponę na 5cm. Po 2 km z buta dochodzę do Bromowa gdzie o dziwo szybciutko znajduję sklep pseudo rowerowy w którym udaje mi się kupić dętkę i oponę, zakładam szybko i po telefonie ruszam dalej. Ekipa w składzie: Anamaj, Lea, Ryjek i Feniks czekają na mnie w Łomnicy, dalej ruszamy już razem. Tempo na początek mocne, albo byłem zmęczony pierwsza 50, po chwili jednak dochodzę już do siebie i miło rozmawiając na tematy rowerowo wyprawowe przemierzamy Góry Suche i Krucze, na szybkim zjeździe udaje mi się złapać jeszcze jednego kapcia, tym razem "zwykłego"
po drodze odwiedzając Mieroszów
A to wyrazy zadowolenie Lei :)
W Lubawce zatrzymujemy się na obiad i jeszcze coś.
Tam żegnamy się z Leą i asfaltem pędzimy do Trutnowa
Jeszcze niecałe 2 godzinki i jesteśmy w Kudowie
Tam już moja wyprawa się kończy i po przewie w Cafe Domek, Anamaj, Ryjek i Feniks udają się do Kłodzka. Ciesze się że w końcu się poznaliśmy "na żywo", dziękuje z wspaniale spędzony wypad i mam nadzieje na więcej.
Garnek padł na 139km i dalej juz polegałem tylko na Sigmie. Wszystkie zdjęcia podebrałem świadomie i bez jego zgody od Ryjka, dzięki Coś jednak skopałem przy wstawianiu zdjęć.
Komentarze (4)
Ciekawam wielce, które wyrazy zadowolenia mojego postanowiłeś uwiecznić na blogu :P Zdecydowanie dobrze się jednak stało, że z jakiegoś powodu okazało się to niemożliwe:) Dzięki za towarzystwo i do zobaczenia następnym razem.
Również dziękuję za świetny wypad. Widzieliśmy się pierwszy raz, a miałam wrażenie jakbyśmy się już znali. Do zobaczenia na następnych wyjazdach. Mam nadzieję, iz zgdodzisz się nas podszkolić z techniki jazdy w terenie, bo tak jak pisała Lea, zjeżdżasz niesamowicie !!
Jak by tu napisać można z Tobą konie kraść, ale zaczniemy od małych kucyków żeby lżej było ;). Wypad super jak i towarzystwo nic dodać nic ująć. Do zobaczenia na następnym wypadzie aby szybko. Pozdrawiam.