Wrocławskie przygody maratonowe

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · Komentarze(1)
Kategoria Teren, Zawody
Bike Maraton Wrocław. Na starcie 7-8 stopni i rzęsisty deszcz, zimno jak diabli a jeszcze bardziej mokro. W zamierzeniu miałem jechać mega, po starcie nawet się rozgrzałem i dość dobrze mi się jechało, przestałem zwracać uwagę na deszcz i zimno, niestety kilometr za rozjazdem mini po przejechaniu odcinka na którym leżały setki gałęzi zauważyłem że nie działa mi tylna przerzutka, po oględzinach pojechałem jeszcze z kilometr i na głębokim błocie doszedłem do wniosku że bez tylnej przerzutki i ze skaczącym łańcuchem do mety mega nie dojadę. Podjąłem decyzje ze wracam na rozjazd mini, tam okazało się, że do mety jest 17 km wiec zdecydowałem się dojechać jakoś do mety mini. W zasadzie to dotoczyć bo jazda z przeskakującym łańcuchem, co powodowało niemożność jakiegokolwiek dociśnięcia mocniej pedałów, raczej była spacerem po lesie niż wyścigiem. Jakoś po ponad dwóch godzinach doturlałem się do mety ale nie będę miło wspominał tego maratonu.

Komentarze (1)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa przed

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]