Po czerwonych dywanach

Piątek, 31 października 2014 · Komentarze(3)
Ponieważ w planach na wieczór były dwie godziny squasha postanowiłem nie przeginać z jazdą i zaplanowałem w miarę krótka trasę, wyszło jednak dzięki temu stosunkowo dużo terenu :) Pojechałem więc przez Miechy do Jakubowic, zielonym rowerowym na Lelkową, asfaltem na Blednę Skały i wbiłem się w tradycyjny "mój szlak po Skalniaku", troche ścieżką edukacyjna, trochę na dziko i trochę czerwonym. Utknąłem tam gdzie zwykle, choć dwie próby przebicia się dalej wykonałem, nawet wjechałem w ten zas... rów ale dalej już nie dało rady. Dalej tradycyjne znoszenie roweru po Skalniaku wzdłuż ścieżki na zdjęciu nr 8 :), i dalszy udany zjazd na Lisia Przełęcz. Wjazd na Sawannę, mroczny las, klasztor buddyjski i zjazd do Darnkowa, powrót na Ymce, Lelkową i ostatnio zajeżdzany przezemnie czerwony szlak do Kudowy, Kilka ostatnich fotek jest z tego zjazdu.


Komentarze (3)

tmxs - prawdą jest że nie narzekam na trasy:) czasem jednak tkz. oklepanie tras i znużenie przychodzi ale po przerwie lub zmianie kierunków na inne górki zawsze jest super.

cerber27 09:02 piątek, 7 listopada 2014

Ale wybrałeś hardocorową trasę, szok :) jak na Enduro :D nie ma jak frajda na takich odcinkach i próby jej pokonania :)

z1b1 09:59 środa, 5 listopada 2014

Chciał bym mieć takie trasy pod domem :)

tmxs 08:43 wtorek, 4 listopada 2014
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa oryna

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]