Wyjazd z Krzychem do Srebrnej Góry. Upał niemiłosierny wiec daliśmy radę przejechać 5 kółek, w zasadzie 100% czarnych tras. Krzychu pomimo wstępnego zaskoczenia dawał radę, choć sam przyznał że kilka rzeczy pojechał z rozpędu :)
Trening z chłopakami z klubu (Wojtas i Krzychu)tym razem w wersji bardziej terenowej. Pokrecilismy się po okolicach Brzozowia, Na Varte, Piekła, i jedna nowość dla mnie, powrót z Brzozowia po łąkach z wyjazdem koło stacji PKP. Termometr w pewnym momencie w lesie pokazal 35,5 stopnia około godziny 18. Ale jak smakował pszeniczniak w Piekle tego nie sposób opisać mniam :))))
Szybki wypad na Kruczą Kopę szlakiem niebieskim. Trochę wpychu było, bo ściana jest tam niezła, za to bardzo szybki zjazd pod krzyż w Darnkowie. Z Darnkowa niemalże tradycyjnie już na Ymcę, Lelkowa i dzida czerwonym do Kudowy, tym razem liderem zjazdu była Anka, za która grzecznie podążałem :) No i do tego ten upał! nawet w lesie termometr pokazywał 33 stopnie
Wyjazd z Anką i Wiktorem na srebrno-górskie trasy. Młody pomimo początkowej niechęci chyba był zadowolony na końcu wycieczki, jeden cały podjazd mu się upiekł a zjechał trasy ABC, na których radził sobie całkiem dobrze. Nie obyło się bez kilku mniejszych lub większych gleb ale szczęśliwie bez konsekwencji. W międzyczasie jeszcze raz zdążyłem polecieć trasą B ale na więcej przy 30 stopniach już ochoty nie miałem :). Pani Reżyser kina akcji nagrała krótki filmik z trasy C.
Przejazd z Anką po kawałku Broumowskich Sten, czyli zaliczamy pętle żółtym szlakiem po Bożanowskim Spiczaku, zjazd Vodni Zamky czyli po mojemu TV z nowym rekordem osobistym 2:35, jupi! nowość dla Anki czyli zjazd niebieskim do Zabiteho i powrót granicznikiem i "tajną ścieżką" na Pasterkę. Tam Anka kończy swój bieg :) a ja lecę a w zasadzie spadam na Ostra Górę, również zaliczając osobisty rekord 2:05. Wracam mocnym tempem na Karłów, zjazd po Sawannach, mrocznym lesie, obok buddystów do Darnkowa, teraz jeszcze tylko Ymca, Lelkowa i spadanie czerwonym do domu.
Tradycyjna trasa asfaltowa, czyli jazda na Lisia Przełęcz, Duszniki, Zieleniec, Lewin Kł., Kudowa, Słone, po czeskiej ścieżce, Czermna, Kudowa. Dziś, po dwóch lub trzech latach pobiłem swój rekord wjazdu z Kudowy spod domu na Lisią Przełęcz. Równe 30 minut, poprawa raptem o 20 sek. lepiej ale zawsze :) średnia 16,5 km/h, niby niewiele? ale na góralu szybciej już chyba nie dam rady, wiec albo szosa albo koks :) no jeszcze wchodzi w grę podjęcie jakiegoś konkretnego planu treningowego!! ale mi się nie chce :)))