Spokojna jazda na Wielka Destnę przez Oleśnicę i Serlsky Młyn. Z W.D. szlakiem granicznym pojechałem na Orlicę z której zjechałem zielonym szlakiem do asfaltu i kawałek dalej odbiłem po żółtego szlaku rowerowego, którym zjechałem do Dusznik mijając bokiem Panderozę. Z Dusznik ruszyłem na Łężyce i za kościołem skręciłem w podjazd terenowy na Lisią Przełęcz. Jeszcze tylko zjazd do Ymca, niebieskim na Lelkową, kawałek czerwonym, i skręt na trasę Sudety Challenge tyle że w dół. Wyjechałem na stoku narciarskim w Jakubowicach, przejazd przez Urwisko Beaty, Góra Parkowa i do domu. Rozpieszcza nas pogoda tej jesieni jeszcze :)) na W.D. 10 stopni. Po dłuższym odstawieniu Nerwa, jazda na nim dzisiaj dała mi duża frajdę, szczególnie podjazdy, które szły tak jakoś gładko :)))
Grupowy wypad na nowość w naszych okolicach czyli Lipovske Stezky. Wszystko gładkie, równe i pachnące nowością, zabawa zaczyna się w miarę coraz szybszej jazdy!!. Kilka momentów potrafi zaskoczyć na trasach TOC i na czarnej pod Heliosem (Greger wie najlepiej :)) Na trasach jest bardzo dużo sztucznych band co pozwala na trening tego elementu, kilka skoków też można oddać, szczególnie ucieszył mnie skok na końcowym stoliku na czarnej trasie, który za 3 razem udało mi się w całości przelecieć. Polecam te ścieżki do nauki jazdy po bandach i pompowania (choć na pump tracku trzeba uważać na 2-letnie dzieci, puszczane samopas przez mamusie :),całe szczęście mały Honzo że miałeś kask!! Dzięki wszystkim za ten wypad, było super. Zdjęcia podkradzione wszystkim uczestnikom wypadu.
Wypad z Anką do Trutnova na TT. Ja trochę pojeździłem, czyli 3 x czerwony i 2 x czarny, z czego po razie z Anka w tempie szkoleniowym, czyli powtarzanie zakrętów, band, dropa i schodów. Wyraźne postępy są zauważalne :)
Kolejne upalanie tras na Srebrnej Górze, tym razem w wersji solo. Kilku chłopaków tam jednak spotkałem, a z jednym nawet raz zjechałem i trochę pogadałem, gdyż połączyła nas wspólna sprawa Shapeshiftera i jednakowych maszyn w identycznym malowaniu :) Jedna była miedzy nami różnica, mój shifter już działa, a jego jeszcze pewnie "długo, długo nie" :) bo wygląda, że naprawa przez serwis jest karkołomnym wyzwaniem !!!.
Wypad na Błędne Skały w celu sprawdzenia Shapeshiftera po kolejnej naprawie :). Wygląda, że tym razem będzie ok, ale okaże się to po kilku jazdach, dzisiaj tylko jeden szybki zjazd, na podjeździe też wyraźnie twardszy. Na koniec jeszcze przejazd Urwiskiem Beaty i po Górze Parkowej.
Wyjazd na Broumovskie w celu przejechania fragmentu z wyścigu. Był to singiel w okolicach Końskiego Spiczaka, w sumie dość ciekawy, ale na wyścigu wydawał mi się lepszy, wart jednak uwagi. Po drodze zaliczyłem oczywiście Bożanowski Spicak, Vodni Zamki czyli TV, Wąwóz, zjazd Sv. Vaclava czyli Uskok plus Korzenie, zjazd z Hvezdy i ciekawy podjazd korzenny na wspomnianego już Końskiego Spiczaka, singiel za nim i odkryty również na wyścigu zjazd do Ameriki. Ślisko dzisiaj było, dużo mokrych liści, mokre kamienie i błoto, więc szału na zjazdach nie było, trzeba było uważać. Gleb też się nie ustrzegłem :) jedna w wąwozie na mokrych korzeniach na podjeździe, a druga z Hvezdy na błocie, przód poleciał i game over.
Po miesięcznej przerwie, powrót na srebrno-górskie trasy z udziałem Anki i Kuby. Ślisko po ostatnich deszczach, dodatkowo masa liści zalegających na trasach. Tym razem 4 obroty, krótki już dzień, a do tego kolana coś pobolewały mnie na podjazdach.