Trasa mega maratonu w Piechowicach, szutry, szutry, szerokie szutry, fajny zjazd na końcu i meta. Nieporozumienie z tym startem, do tej pory nie wiem o co chodziło i gdzie był ostry start.
Asfaltem do Karłowa, szlakiem na Pasterkę i na Bożanowski Szpiczak, ostry zjazd niebieskim rowerowym i dalej zielonym do Bożanowa, Zalew, Radków, powrót asfaltem do Karłowa i Kudowy, mycie roweru na myjni, Słone, ścieżka rowerowa po Czechach, Mała Czermna i do domu.
Z domu do Lewina, Oleśnice i przez Cihalkę do Zieleńca, wjazd na Masarykową chate i czerwonym na Orlicę, zjazd do asfaltu, kawałek w stronę ósemki i zjazd Droga ku Szczęściu, Duszniki, łężyce, Lisia Przełęcz, Ymca, Lelkowa Góra, Bukowina, Pstrązna, czermna, Góra Parkowa, po Kudowie i do domu. Zimno jak na lipiec, jak ruszałem było 17 stopni, na Zieleńcu 11, Karłów 12, w Kudowie wieczorem 15.